niedziela, 15 grudnia 2013

[38] - ,,Nie mogę powiedzieć Ci prawdy" Lauren Barnholdt- recenzja książki

Autor: Lauren Barnholdt
Tytuł: Nie mogę powiedzieć ci prawdy
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 323
Okładka: miękka
Moja ocena: 6,5/10
On, ona i kilka niebezpiecznych sekretów...

Kelsey nie pozwoli na to, by jeden błąd zrujnował jej życie. Owszem, wyleciała z poprzedniej szkoły, a jej dawni przyjaciele zamilkli, ale to jeszcze nie koniec świata. Teraz, w nowym liceum, dziewczyna koncentruje się przede wszystkim na nauce i stara się nie powtarzać dawnych błędów.

Isaaca wyrzucono z tylu szkół, że on sam nie potrafi ich policzyć. Jako syn senatora jest pod wnikliwą obserwacją. Concordia High to jego ostatnia szansa – jeśli i tu zawiedzie, wyląduje w placówce z internatem.

Już przy pierwszym spotkaniu Kelsey i Isaac wywierają na sobie ogromne wrażenie. Ona ma go za utytułowanego dupka. On traktuje ją jak zadzierającą nosa snobkę. Ale mija trochę czasu i niechęć przeradza się w fascynację. Problem w tym, że świat nie jest doskonały. Kelsey i Isaac mają swoje sekrety i choć są w sobie naprawdę zakochani, jest coś, co może zrujnować ich związek – prawda. 



Kelsey po wyrzuceniu z poprzedniej szkoły, postanawia rozpocząć nowe życie. Stara się być lepszą wersją siebie, nie zwracając uwagi na to, że ten proces niszczy całą jej osobowość. Okłamuje tych, których kocha. Czy nowe życie, lepsze życie, powinno zaczynać się od ogromnego kłamstwa? Czy to naprawdę wyjdzie komuś na dobre? Może chwilowo i tak, ale nie na dłuższą metę. Książka potwierdza, tak dobrze wszystkim znane, twierdzenie: kłamstwo ma krótkie nogi. Ale czy istnieje człowiek, który choć raz nie skłamał? Wątpię. A więc, skoro kłamstwo zawsze wychodzi na jaw, dlaczego tak często pada z naszych ust? Odpowiedzmy sobie wszyscy na pytanie: czy kłamstwo zmieni przeszłość? Nie wydaje mi się, że choćby ta największa nieprawda, miała w sobie aż tyle mocy. 

Przy lekturze L. Barnholdt można miło spędzić czas. Jest to książka przewidywalna, ale mimo wszystko przyjemna. Duży plus za to, że czyta się bardzo szybko. Idealna na jesienny/zimowy wieczór przy kubku gorącej czekolady. Nie wpadłam w niekontrolowany zachwyt, ale też nie żałowałam, że po nią sięgnęłam. Ot miłe, proste czytadło. 

6 komentarzy:

  1. Czytałam! I bardzo miło ją wspominam. Na początku nie mogłam się połapać, takie zwroty akcji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie książka dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może przeczytam :) Na jeden zimowy wieczór będzie, jak znalazł, mimo przewidywalnej akcji... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytana:) Podobała mi się:) Lubię książki, które się przyjemnie i lekko czyta

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie przeczytam :) Co tam, że piszesz, że momentami fabuła jest przewidywalna, najważniejsze, że szybko się czyta! Będę polowała na tę powieść w bibliotece
    Pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej książki, ale wiem, że muszę ją mieć! A to wszystko dzięki tobie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)