piątek, 26 września 2014

[75] - ,,19 razy Katherine" John Green- recenzja książki

Autor: John Green
Tytuł: 19 razy Katherine
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 304
Okładka: miękka
Moja ocena: 10/10
No tak, doskonale to ujęła. Kopista, ale nie pisarz. Cudowne dziecko, ale nie geniusz.

Katherine V uważała, że chłopcy są odrażający
Katherine X chciała się tylko przyjaźnić
Katherine XVIII rzuciła go drogą mailową
K-19 złamała mu serce 


Colin Singleton gustuje wyłącznie w dziewczętach o imieniu Katherine. A te zawsze go rzucają. Gwoli ścisłości, stało się tak już dziewiętnaście razy.
Ten uwielbiający anagramy, zmęczony życiem cudowny dzieciak wyrusza w podróż po Ameryce ze swoim najlepszym przyjacielem Hassanem, wielbicielem reality show Sędzia Judy. Chłopcy mają w kieszeni dziesięć tysięcy dolarów, goni ich krwiożercza dzika świnia, ale za to nie towarzyszy im ani jedna Katherine. Colin rozpoczyna pracę nad Teorematem o Zasadzie Przewidywalności Katherine, za pomocą którego ma nadzieję przepowiedzieć przyszłość każdego związku, pomścić Porzuconych tego świata i w końcu zdobyć tę jedyną.
Miłość, przyjaźń oraz martwy austro-węgierski arcyksiążę składają się na prawdziwie wybuchową mieszankę w tej przezabawnej, wielowarstwowej powieści o poszukiwaniu samego siebie.

[opis wydawnictwa]


Cześć, kochani! Na samym początku chciałam Was przeprosić za moją nieobecność. Była ona spowodowana ogromem nauki, jaki zwalił się na moją głowę. Zupełnie nie mam czasu na czytanie, co bardzo mnie martwi. 
Pragnę gorąco podziękować Wam, moi Czytelnicy, że mimo moich niedociągnięć wchodzicie tutaj, pamiętacie o moim małym miejscu. Ostatnio statystyki mnie zszokowały i wywołały ogromny uśmiech na twarzy. Bardzo, bardzo dziękuję! :-)

Uważam, że Bóg ma w nosie to, czy ktoś kupi sobie psa albo czy kobieta ubiera szorty. Za to nie ma w nosie, czy ktoś jest dobrym człowiekiem.

Zapewne zgodzicie się ze mną, że twórczość Greena jest niezwykle znana wśród dzisiejszej młodzieży (i nie tylko!). Większość z nas pokochało tegoż autora za jego charyzmę, niezwykłe pomysły oraz świetne emocje przelane na papier. Moja osoba także zalicza się do tego grona! Gdy ujrzałam, iż niedługo odbędzie się premiera nowej książki J. Greena, kąciki moich ust mimowolnie powędrowały ku górze. Musiałam przeczytać tę powieść. A jeśli Diana coś musi, to naprawdę musi! W myśl tej zasady, sprawiłam sobie piękniutki egzemplarz 19 razy Katherine.

sobota, 13 września 2014

[74] - ,,Trucicielka" Eric-Emmanuel Schmitt- recenzja książki

Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Tytuł: Trucicielka
Wydawnictwo: Znak literanova
Liczba stron: 248
Okładka: miękka
Moja ocena: 6/10
Marie wyznaje na spowiedzi, że zamordowała swoich trzech mężów. Czy opisane przez nią zbrodnie to prawda, czy tylko perfidna gra, w której stawką jest dusza młodego księdza?

Obsesja towarzyszy wszystkim bohaterom opowiedzianych w „Trucicielce” historii. Każe im walczyć - o rodzinę, sławę, miłość. Niszczy, ale czasem daje drugą szansę.

Schmitt odsłania mechanizm obsesji – pokazuje, jak łatwo jedna myśl może zatruć życie człowieka.

[opis wydawnictwa]


Witajcie, kochani! Planowałam dodać tę recenzję w tygodniu, jednak nie znalazłam czasu na bloga. To dopiero początek szkoły, a ja już ledwo co wyrabiam na zakrętach! Jeśli ciągle tak będzie to niedługo Just one more page umrze śmiercią naturalną... żartuję! Oczywiście, że do tego nie dopuszczę, ale musicie liczyć się z tym, że będzie mnie tutaj mniej niż wcześniej.

Jakiś czas temu dodałam recenzję książki pana Schmitta pt. "Dziecko Noego". Kilka dni po tym wydarzeniu zapoznałam się z kolejnym dziełem, które wyszło spod pióra tego pisarza. "Trucicielka" okazała się znacznie gorsza od swej poprzedniczki, jak już możecie zauważyć po ocenie. 6, a 8? Jak dla mnie to wielkie różnica. A teraz spróbuję Wam przybliżyć powody tej sytuacji...


Czy istnieje uczucie, które nie łączyłoby się nierozerwalnie ze swoim przeciwieństwem, jak tkanina i jej podszewka?

piątek, 5 września 2014

[73] - ,,Bridget Jones: w pogoni za rozumem" Helen Fielding- recenzja książki

Autor: Helen Fielding 
Tytuł: Bridget Jones: w pogoni za rozumem
Seria: Bridget Jones
Tom: 2.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 450
Okładka: twarda
Moja ocena: 9/10
W drugiej części swoich przygód Bridget Jones, ikona współczesnej wyobraźni, model kobiety naszych czasów z kieliszkiem chardonnay w dłoni, przestaje być „uczuciowym pariasem”, czego się dotąd obawiała, i… trafia do więzienia!


Bridget, obecnie prawie już była singielka poszukująca miłości, nadal co prawda zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym oraz nadwagą i skłonnością do zbyt dużej ilości wypijanych kieliszków wina, ale ma wreszcie nadzieję na trwały związek z Markiem Darcym i teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną swoich marzeń. Tyle że sprawy nieco się komplikują, kiedy Bridget, zmęczona codziennymi relacjami męsko-damskimi, ulega porywowi chwili i leci z przyjaciółką na „hippisowską” wycieczkę do Tajlandii, żeby – jak mówi – odnaleźć samą siebie i przeżyć duchowe oświecenie. Zamiast tego jednak niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…


Bridget Jones: W pogoni za rozumem to niezwykle dowcipny, ale i pełen ciepła obraz współczesnego świata, w którym po raz kolejny niezwykła bohaterka próbuje znaleźć odpowiedź na z pozoru proste pytanie: „Jak żyć?”. 


[opis wydawnictwa]

To właśnie jest najgorsze w chodzeniu z kimś. W jednej chwili ten ktoś jest ci bliższy niż ktokolwiek inny na świecie, a już w następnej mówi, że trzeba „odpocząć od siebie”, „poważnie porozmawiać” albo „może ty...”, i potem już nigdy go nie zobaczysz, i będziesz musiała przez następne pół roku wyobrażać sobie rozmowy, w których on cię błaga o powrót i wybuchać płaczem na widok jego szczoteczki do zębów.

Cześć, kochani! Pierwszy tydzień szkoły już za nami. Jak się czujecie? Ja jestem totalnie wypompowana, jednak spędziłam cudowny dzień z moim ukochanym i wrócił mi uśmiech oraz życiowa energia. Dawno nie czekałam tak niecierpliwie na piątek. Nowa szkoła, nauczyciele, podręczniki- miałam tego sporo na głowie i przez te 5 dni nie przeczytałam ani strony. Kilka książek, z którymi zapoznałam się w ostatnim miesiącu wciąż są bez recenzji, więc mam z czym tu do Was zaglądać. Dzisiaj zaplanowałam recenzję dzieła pani Helen Fielding i serdecznie Was na nią zapraszam!

wtorek, 2 września 2014

Podsumowanie sierpnia 2014 + stosik

Cześć wszystkim!
Tak, wakacje, których tak bardzo wyczekiwaliśmy właśnie odeszły, a przed nami 10 miesięcy ciężkiej pracy. Niedawno wróciłam do domu, wyczerpana i rozczarowana niektórymi nauczycielami. W tym roku zaczęłam naukę w liceum (profil mat-fiz-inf) i ciągle trzęsę się na samą myśl o ogromie nauki, jaki mnie czeka. Nie wiem czy wypoczęłam wystarczająco, aby się z nim zmierzyć, jednak- czy ktoś o to pyta? Nie, więc o tym nie mówmy.

Na początku sierpnia miałam okres, w którym po prostu połykałam książki, jedna za drugą! Później, niestety, się rozleniwiłam. Wyniki, powiem szczerze, że mnie satysfakcjonują. :-)