środa, 29 czerwca 2016

3 ciekawe lektury szkolne


Pamiętacie post Co sądzę o lekturach szkolnych? - wyraziłam się w nim dość krytycznie na temat kanonu, aczkolwiek to nie jest tak, że lektur nie czytam (gdybym nie czytała to nie miałabym podstaw, aby taki post pisać). Prawie każdej książce daję szansę, jednak nie każdą kończę. Wśród tych podsuwanych przez szkołę także znajduję perełki i dzisiaj chciałabym Wam przedstawić trzy z nich.
Post będzie naprawdę krótki. Pragnę zachęcić Was do przeczytania lektur szkolnych wymienionych poniżej. Jestem świadoma, że większość osób nawet nie próbuje poznawać tego, co podsuwa im szkoła. Aczkolwiek w przypadku tych trzech dzieł, naprawdę warto się zatrzymać i dać im szansę. Potrafią chwycić za serce.

niedziela, 26 czerwca 2016

Radość dla oczu #stosik


Cześć, kochani!
Dzisiaj mam jeden z najgorszych dni w moim życiu, dlatego siadam do laptopa z ogromną nadzieją, że żadna cegła nie wyląduje na mojej głowie, bo naprawdę brakuje już tylko jej. Pomyślałam, iż może komuś także wyczerpały się, w tą niedzielę, zapasy radości i postanowiłam napisać ten post. Nie poprawi on z pewnością Waszej sytuacji, ale wiem, że widok książek potrafi wywołać uśmiech. A to już coś!
Połącz kropki. Niesamowite miejsca dostałam od wydawnictwa MUZA, Antystresowa kolorowanka. Koty to zakup własny, Małe życie pożyczyłam i jestem bardzo ciekawa tej pozycji, Nela na 3 kontynentach. Podróże w nieznane to również zakup własny - ta młoda podróżniczka fascynuje mnie od dawna, Zanim się pojawiłeś wybrałam jako nagrodę za świadectwo z czerwonym paskiem (oglądałam film i był cuuuuuudowny!), Pieśń Shannary i Purgatorium. Wyspa tajemnic to efekty współpracy z wydawnictwem Repilka, Podróżuj, módl się i kochaj dorwałam na kiermaszu taniej książki.

wtorek, 21 czerwca 2016

Powroty małe i duże


Powroty bywają trudne i choć często czekamy miesiącami na ten ostateczny moment, to kiedy on nadchodzi - nie mamy pojęcia od czego zacząć. Dokładnie tak czuję się teraz. Opuściłam Was prawie na dwa miesiące i chociaż pozornie ta liczba nie należy do grona największych z rodziny, to odczuwam jakąś barierę w pisaniu - odzwyczaiłam się. Postanowiłam, iż będę na nowo uczyła się systematyczności (choć nigdy do końca jej nie opanowałam, prawda?), będę na nowo kierowała swój wzrok w stronę laptopa w wolnym czasie, będę na nowo kreowała w mojej głowie spójne zdania oraz szukała tematów, które mogłyby Was zaciekawić. Będę. A wiecie dlaczego? Bo niesamowicie się za tym miejscem stęskniłam - za moim miejscem. Czuję, że robię to, co do mnie należy i to, co kocham - przelewam słowa na wirtualny papier, a między wierszami odnajduję siebie. Wracam. Wracam do domu. 

Przez ten czas zdarzyło się naprawdę wiele: miałam połowinki, zrobiłam trzeci tatuaż, zdałam prawo jazdy i otrzymałam swój pierwszy samochód (który swoją drogą niesamowicie uwielbiam!). Z pewnością ważnych wydarzeń było jeszcze mnóstwo, jednak wszystko miesza mi się w jedno i nie potrafię rozdzielić maja oraz czerwca od reszty przeżytych miesięcy - wybaczcie. Dlatego przygotowałam trochę sklejek ze zdjęciami, one przybliżą Wam w jakiejś części to, co się działo, kiedy mnie nie było.