Podsumowanie czerwca [2015]
Herbata już wystygła, ulubiona piosenka zdążyła się znudzić, a czerwona róża zwiędnąć. A ja wciąż nie wierzę, że czerwiec minął. Tak po prostu, nie pytając nas o zdanie, odszedł i wróci dopiero za rok. Nawet nie pomachałam mu na pożegnanie, a Wy?
Wygrana w konkursie, poprawianie ocen, ścięcie włosów, luźne lekcje, pierwsze opalanie, biwak, spacery, słońce, więcej wolnego czasu, zakończenie roku, robienie zdjęć na ślubie - z takimi wydarzeniami kojarzy mi się ten miesiąc. Upragnione wakacje nareszcie nadeszły! Pierwszą klasę liceum zakończyłam ze średnią 5,31. Po raz pierwszy robiłam zdjęcia na ślubie i do tej pory zajmuję się ich obróbką, bowiem angina nieco mnie rozleniwiła. Dopadł mnie też czytelniczy kryzys, czytelnicza niemoc czy depresja - jak zwał, tak zwał. Mam nadzieję, że szybko odejdzie, bo dziwnie się czuję, kiedy nie chcę poznawać nowych lektur.
W czerwcu udało mi się przeczytać 4 książki. Dwie z nich były naprawdę fenomenalne (Czas żniw, Zabłądziłam), Lucas nie zwalił mnie z nóg, a Okruchy wieczności to katastrofa, ale więcej dowiecie się w recenzjach!
Nie będę za bardzo rozpisywać się co do czerwca, gdyż wydaje mi się, że to wszystko znajdziecie w fotografiach. :)