czwartek, 29 stycznia 2015

Pilne zapotrzebowanie na genialny serial


Witajcie, kochani!
Zazwyczaj to ja Wam coś polecam lub odradzam. Dzisiaj chciałabym odwrócić te role. W związku z tym, stawiam przed Wami zadanie: potrzebuję naprawdę dobrego serialu. Dostałam już kilka propozycji, aczkolwiek nie mam pojęcia co wybrać. Przedstawię Wam te tytuły, jeśli coś oglądacie to napiszcie czy polecacie i fajnie by było, gdybym dowiedziała się, dlaczego Wam się podobają. Natomiast, jeżeli Wasz faworyt nie znajdzie się na tej liście to jestem otwarta na Wasze propozycje. Proszę tylko o jakieś krótkie opisanie go, żebym miała łatwiejszy wybór! Z góry dziękuję! :-)

sobota, 24 stycznia 2015

Francuski w Karteczkach- Słownictwo dla Początkujących cz. 1



Bonjour!
Od zawsze byłam zakochana w języku francuskim. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem, jak to się we mnie narodziło. Nigdy nie byłam we Francji ani nie rozmawiałam z osobą pochodzącą stamtąd. W szkole także nie miałam możliwości do nauki tego języka. Jednak jakoś to zakiełkowało i rośnie do dziś. Rodzaje porozumiewanie się zagranicą w pewien sposób mnie fascynują i marzę o ich poznawaniu. Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją fiszek, które umożliwiły mi bliższe przyjrzenie się jednemu z moich ulubionych- francuskiemu.

niedziela, 18 stycznia 2015

[82] - ,,Love, Rosie" Cecelia Ahern- recenzja książki

Autor: Cecelia Ahern
Tytuł: Love, Rosie
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 512
Okładka: miękka
Moja ocena: 10/10
,,Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić."


UWAGA! Książka była wcześniej wydana pt.: "Na końcu tęczy".

Po wzruszającym "PS Kocham Cię" następna powieść Cecelii Ahern została przeniesiona na srebrny ekran. W rolę Rosie wcieliła się Lily Collins, doskonale znana z filmów "Królewna Śnieżka", "Dary Anioła: Miasto kości" czy "Porwanie", Alexa zagrał Sam Claflin, odtwórca głównych ról w filmach "Uśpieni", "Królewna Śnieżka i Łowca", "Igrzyska śmierci".

Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?

Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją "drugą połówkę"? Może dowiemy się tego po lekturze tej ciepłej i wzruszającej powieści.


[opis wydawnictwa]

My, mole książkowe, zazwyczaj wolimy przeczytać książkę przed jej ekranizacją. Widząc zwiastun ,,Love, Rosie" zdecydowanie poczułam, że muszę ten film obejrzeć. Ale tak bez czytania...? Oczywiście, że nie! Właśnie w taki sposób dowiedziałam się, iż istnieje owa książka Cecelii Ahern. Po bliższym zapoznaniu się z opisem fabuły oraz kilkoma recenzjami, postanowiłam wziąć tę lekturę pod swoje skrzydła.

piątek, 9 stycznia 2015

Pogaduchy dziewuchy! #5


Witajcie, kochani!
Piątek to chwila odpoczynku, na którą czekamy całe, ciężkie 5 dni. Dlatego przygotowałam na dzisiaj bardzo lekki post. Mianowicie- wykonane przeze mnie fotografie. Jest ich sporo, nie mogłam się po prostu zdecydować, tak wiele chciałabym Wam pokazać! Moim drugim hobby jest właśnie robienie zdjęć, aczkolwiek trochę to zaniedbałam, ze względu na brak czasu- wiem, głupie wytłumaczenie. Dość często zdarza mi się spoglądać tęsknym wzrokiem w stronę aparatu, więc może kiedyś jeszcze pójdę na jakąś sesję. Tymczasem zapraszam Was do oglądania. Mam nadzieję, że coś przypadnie Wam do gustu! :-)
Jakość zdjęć często jest słaba, gdyż brałam je z Facebooka (mam nowego laptopa i nie mam tutaj tych sesji).

Pamiętajcie, że każde zdjęcie można powiększyć, klikając na nie!

Jeśli spodobały Ci się moje prace (+może chciałbyś zobaczyć więcej) zapraszam tutaj:

Wszystkie zdjęcia w tym poście należą do mnie i nie zgadzam się na ich kopiowanie!

niedziela, 4 stycznia 2015

Podsumowanie wyzwania "Uporać się z własnymi zbiorami" oraz wynik konkursu

"Uporać się z własnymi zbiorami"- podsumowanie

Na początku 2014 roku postanowiłam, że zrobię coś, aby nieprzeczytane książki, które zalegają na mojej półce, w końcu przestały nimi być. W ten oto sposób powstało wyzwanie autorskie "Uporać się z własnymi zbiorami". Na początku miało być ono tylko takim moim prywatnym przedsięwzięciem, jednak zdecydowałam się zaprosić do zabawy innych, abyśmy wspólnie motywowali się w czytaniu. Ogólnie w wyzwaniu brało udział 8 osób. 
Często wszystko było bardzo chaotyczne- miałam wrażenie, że wiele osób nie rozumie, o co je proszę. Rzadko dostawałam maile z recenzjami czy komentarz z liczbą przeczytanych książek przed podsumowaniem miesiąca. Co, szczerze mówiąc, okropnie działało mi na nerwy. Nie wiem czy to ja wyrażałam się niejasno, czy niektórzy się po prostu lenili. Tak czy siak, pewne statystyki ustaliłam sama, więc jeśli ktoś będzie miał później pretensje o jakąś niezgodność, to przykro mi, ale było trzeba ruszyć tyłek i wykonać to jakże ciężkie zadanie- napisać mi maila z jednym zdaniem. To samo tyczy się osób, które zgłosiły się, a później nie odpisały mi ani razu. Jeśli następuje zmiana planów i się wycofujecie- nie bójcie się o tym napisać, nie zjem Was, tym bardziej, że mamy do siebie z kilkaset kilometrów. Koniec końców, zapraszam do posumowania.


czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie grudnia oraz roku 2014 + stosik


Dobry wieczór! 
Zaczęłam się już martwić, że nie zdążę do Was napisać w pierwszy dzień nowego roku, ale dzięki Bogu- udało się! Podsumowania są pewną, niezapisaną tradycją, którą po prostu trzeba wypełniać. Ja (nie)stety nie będę się nad tym aż tak wywodzić, bo nie czuję potrzeby. Powiem raczej ogólnie, że 2014 nie był zły. Bywały momenty gorsze, jednak nie brakowało chwil wypełnionych bezgranicznym szczęściem. Tak jest zawsze. I każdego roku uczymy się czegoś nowego- więc chyba nie będzie to odkryciem, jeśli powiem, iż 2014 dał mi kilka życiowych lekcji? Ale dał. I jestem mu za to bardzo wdzięczna. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wydarzyło się wiele wspaniałych rzeczy: świętowałam pierwsze urodziny bloga, spędziłam kolejny rok z najwspanialszym mężczyzną na Ziemi, przeczytałam sporo genialnych książek, zrobiłam pierwszy tatuaż, stałam się osobą bogatszą o nowe doświadczenia, zaczęłam dużo lepiej pisać, nawiązałam współpracę z 9 wydawnictwami... i mogłabym tak wymieniać bez końca. Więc nie mówcie mi, że Wasz 2014 był okropny. Bo z pewnością zaistniały chwile, które na zawsze zostaną w Waszej pamięci. A to już naprawdę coś wspaniałego. Dlatego uśmiechnijcie się i wesoło pomachajcie odchodzącej cyferce 4!