poniedziałek, 28 września 2015

[93] - ,,Czas Żniw" Samantha Shannon - recenzja książki

Autor: Samantha Shannon 
Tytuł: Czas Żniw
Seria: Czas Żniw
Tom: 1.
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 520
Okładka: miękka
Moja ocena: 9/10
Sajon.
Nie ma bezpieczniejszego miejsca.

„Może nie wiesz, ale Żniwa nazywane są też dobrymi zbiorami. Wciąż mówią tak na ulicach: Dobre Żniwa, Zbiory Obfitości. Rozumieją to jako odbieranie nagrody, podstawowy warunek ich negocjacji z Sajonem. Ludzie oczywiście postrzegają je inaczej. Dla nich są symbolem nieszczęścia. Oznaczają głód. Śmierć. Dlatego nazywają nas kosiarzami. Ponieważ pomagamy prowadzić ludzi na śmierć”.

Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Paige jest sennym wędrowcem i w świecie, w którym przyszło jej żyć, zdradą jest już sam fakt, że oddycha.

Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze. Na skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje przetransportowana do Oksfordu – tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat utrzymywane jest w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząca z innego świata rasa Refaitów. Paige trafia pod protektorat tajemniczego Naczelnika – staje się on jej panem i trenerem, jej naturalnym wrogiem. Jeśli Paige chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.

Czas Żniw jest dziełem wyjątkowym. Samantha Shannon to młoda pisarka o ogromnych ambicjach i imponującej wyobraźni, która w swej debiutanckiej powieści stworzyła niezwykle sugestywną i inteligentnie skonstruowaną wizję świata.

[opis wydawnictwa]

    Halo! Czy jest tu ktoś, kto nie słyszał o ,,Czasie Żniw"? Trzeba przyznać, że swego czasu Samantha Shannon spowodowała w Internecie niezły chaos swoim dziełem. O tej książce mówili po prostu wszyscy: nawet moja mama, która zazwyczaj jest na bakier z tego typu literaturą. Osobiście należę do osób nieprzepadających za pędzeniem razem z tłumem, więc postanowiłam wziąć się za ,,Czas Żniw" dopiero, gdy nieco o nim ucichnie. No i ucichło. 

środa, 16 września 2015

Filmowo! #10


Dobry wieczór!
Przed Wami dziesiąta odsłona cyklu "Filmowo!". Tym razem chciałabym przedstawić kilka filmów romantycznych, które w jakiś sposób mnie urzekły i sprawiły, iż chcę je polecić. Mam nadzieję, że trafię w Wasze gusta i zakochacie się w tych produkcjach tak, jak ja! 
Opisy fabuły oraz zdjęcia pochodzą ze strony filmweb.pl.

niedziela, 13 września 2015

[92] - ,,Zabłądziłam" Agnieszka Olejnik - recenzja książki

Autor: Agnieszka Olejnik
Tytuł: Zabłądziłam
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 312
Okładka: miękka
Moja ocena: 8+/10
Ta powieść jest jak młodość - wciąga, zaraża, nie pozwala odejść, bez reszty pochłania, odciska trwały ślad.

Szesnastoletnia Maja boryka się z koszmarnymi wspomnieniami. Samobójstwo, gwałt , depresja, samotność – to doświadczenia obecne w jej nastoletnim świecie. Z kręgu niemocy i obojętności wyrywa bohaterkę nieśmiałe uczucie do starszego o dwa lata Alka. To ono staje się nadzieją i nadaje sens otaczającej rzeczywistości. Wkrótce okazuje się, że młodych łączy nie tylko miłość…

Czy Majce i Alkowi uda się pokonać przeszłość, naprawić błędy, na nowo poskładać rozpadający się świat i uwierzyć w siebie? Zaufać drugiemu?

[opis wydawnictwa]

    Jeśli jesteś stałym czytelnikiem mojego bloga to z pewnością nie umknęło Twojej uwadze, iż rzadko sięgam po książki polskich autorów. Trzeba przyznać, że niestety to okropne uprzedzenie zagościło w życiu wielu z nas. Dzisiaj udowodnię Wam, jak bardzo jest ono krzywdzące dla pisarzy pokroju Agnieszki Olejnik oraz dla nas - czytelników, którzy odmawiają sobie przeczytania tak przegenialnej lektury.

środa, 9 września 2015

Fotograficzne podsumowanie sierpnia 2015


Podsumowanie sierpnia [2015]

      Witajcie!
    W końcu nadszedł czas na podsumowanie sierpnia, chociaż jak się domyślam - większość z Was żyje już szkołą i obecnym miesiącem. W sumie ja także należę do tego grona, czego skutkiem są właśnie takie posty w połowie września...
    Sierpień starałam się wykorzystać, zgodnie z obietnicą, w stu procentach. Mam nadzieję, że udało mi się wycisnąć z niego wszystko, co do ostatniej kropelki! Pogoda była naprawdę fajna, więc mało spędzałam czasu w domu. Książki poszły w odstawkę, a ja spotykałam się z najbliższymi, wiedząc, iż w roku szkolnym nie znajdę na to czasu.
    Przeczytałam zaledwie 2 książki, w tym jednej nawet nie skończyłam, ale mówi się trudno i żyje się dalej! Napisałam 6 postów, co uważam za dobry wynik oraz ruszyłam z cyklem "#subiektywnie i kropka" - niezmiernie mnie to cieszy, gdyż był planowany od dawien dawna!
    To był fantastyczny miesiąc i gdybym miała cofnąć czas - zrobiłabym dokładnie to samo. Będzie mi brakowało tych wolnych, sielankowych dni, spania do południa i śniadań zamiast obiadu. Zdecydowanie jestem szczęśliwa, kiedy myślę o dwóch ostatnich miesiącach. Spotkało mnie wiele dobrego, dostałam mnóstwo lekcji od życia i idę dalej, bogatsza o nowe doświadczenia i genialne wspomnienia. Żywię nadzieję, że Wasze wolne dni także obfitowały w radość, uśmiech i cudowną zabawę.
    Do zobaczenia za rok, wakacje!