Autor: P.C. Cast
Tytuł: Powrót bogini. Część 2.
Seria: W kręgu mocy Partholonu
Wydawnictwo: MIRA/HARLEQUIN
Liczba stron: 380
Okładka: miękka
Moja ocena: 8/10
|
Shannon marzy o powrocie do mitycznego Partholonu, do kochanego męża i ludzi, którzy jej zaufali. Jednak najpierw musi stanąć do walki z Rhiannon i jej sojusznikami, by uratować ten świat przed zagładą…
Jakiś czas temu pojawiła się recenzja pierwszej części tej serii. Jak wiecie, bardzo mi się spodobała. Już następnego dnia siedziałam wygodnie w fotelu z kontynuacją i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń.
Muszę jeszcze raz podkreślić, że uwielbiam Panią Cast i nie wyobrażam sobie, żeby jej słowa pisane nie przypadły mi do gustu. To chyba jest po prostu niemożliwe, no ale... do rzeczy.
Tym razem akcja rozgrywa się w rodzinnym mieście głównej bohaterki- Oklahomie. Wraz z nią przybywają tu sługi ciemności, które zostały ściągnięte przez Rhiannon. Umiłowana Epony musi stanąć z nimi do walki, ale nie sama... Kto jej w tym pomaga? Clint, który jest wersją jej męża- centaura w tym realnym świecie. Problem polega na tym, ze Shannon powoli zakochuje się w człowieku, tracąc jasność umysłu. Bo kto myślałby normalnie, gdyby widział przed oczyma postać swojego ukochanego, za którym tak bardzo tęsknimy? Chyba nie muszę odpowiadać. Nieszczęśliwa miłość, złe moce w mieście, strach o życie najbliższych, a do tego nieodpowiedzialna, nieobliczalna i pokręcona Rhiannon, która nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi... Czy może być gorzej? A jak udźwignie to (nie)zwykła nauczycielka angielskiego? Czy zdoła ochronić swoich bliskich przed nadciągająca katastrofą? Na te i inne nurtujące pytania znajdziecie odpowiedź w cudownej powieści autorstwa Phyllis Christine Cast, którą naprawdę polecam.
Muszę zaznaczyć, że ta część podobała mi się bardziej. Dostarczyła mi zdecydowanie więcej emocji, niż jej poprzedniczka. Zakończenie niby szczęśliwe, ale nie do końca... Powiem Wam tylko, że miałam łzy w oczach,a kilka z nich nawet ujrzało światło dzienne. Książkę czyta się w idealnym tempie. Akcja również toczy się w zaskakująco dobrych ramach czasowych, (SPOILER!) dopóki nie dochodzimy do wątku dotyczącego zabijania Nuady- największego wroga Shannnon. Wtedy (moim zdaniem) wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko i z tego, co pamiętam, przedstawiono to w jednym (a może to były dwa...?) akapicie! Wielki, wielki, olbrzymi, gigantyczny itd. minus za ten błąd!!!
I to chyba jedyna rzecz, która mnie zawiodła. Poza tym seria naprawdę przypadła mi do gustu... więc jeszcze raz: gorąco polecam! :-)
Phyllis Christine Cast- amerykańska pisarka fantasy i romansów, znana z napisanej wraz z córką, Kristin Cast, serii "Dom Nocy", jak również jej własnych cyklów: Goddess Summoning i Partholon.
ODE MNIE
Kochani, dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnim postem!!! Jestem bardzo miło zaskoczona. Liczba obserwatorów także sprawiła, że się uśmiechnęłam. To naprawdę dużo dla mnie znaczy, a z każdą kolejną osobą mój poziom radości podnosi się. Jeszcze raz dziękuję i zapraszam do brania udziału w wyzwaniu (poprzedni post). Jak zauważyliście w każdym poście, na końcu, jest zdjęcie i krótka notka o autorze. Uważam, że to fajny dodatek. Lubię zobaczyć, kto napisał daną książkę... A co Wy o tym sądzicie?
Buziaki!
Książka nie dla mnie, co prawda. Ale bardzo podoba mi się Twój blog!
OdpowiedzUsuńBędę obserwować, pozdrawiam,
W.
Dzięki, milo mi. :)
UsuńPiękna okładka, ale książka do mnie nie przemawia... :) Cieszę się, że Tobie się podobała :) A notki o autorze zawsze są ciekawe :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z pierwszą częścią, "Dom Nocy" tej autorki bardzo przypadł mi do gustu. Notka o autorze to fajny pomysł :-) florareadsbooks.blogspot.com
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się twój blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/
+Obserwuję :)
Hej, recenzja mi się podobała, ale sama nie wiem czy tego typu książka jest dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie wiem czy pisałam już, że obserwuję? :) Pozdrawiam
~Natalia (http://caput-alterum.blogspot.com/)