wtorek, 25 marca 2014

[55] - ,,Dotyk" Jus Accardo- recenzja książki

Autor: Jus Accardo
Tytuł: Dotyk
Seria: Denazen
Tom: 1.
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 344
Okładka: miękka
Moja ocena: 6/10
Pewnego dnia tajemniczy chłopak po upadku z nadrzecznego wału ląduje u stóp Deznee Cross, szalonej 17-letniej miłośniczki mocnych wrażeń. Dziewczyna uznaje to za świetną okazję, żeby wkurzyć ojca i sprowadza błękitnookiego przystojniaka do domu.

Jednak nie wszystko jest z nim w porządku. Kale zachowuje się na tyle dziwnie, że nawet Deznee zaczyna coś podejrzewać. Okazuje się, że chłopak był więziony przez Denazen Corporation, organizację, która wykorzystuje ludzi o specjalnych umiejętnościach jako broń. A umiejętności Kale'a są wyjątkowo niebezpieczne – jego dotyk zabija... 


[opis wydawnictwa]


Dotyk zobaczyłam kiedyś u pewnej blogerki, która bardzo wysoko go oceniła. Mimo to nie górował na mojej liście "must read". Jednak widząc tę książkę na półce w bibliotece, zachęcona słowami znajomej, wypożyczyłam ją. Chyba już po ocenie widzicie, że mnie ta lektura w sobie nie rozkochała. A teraz Wam wyjaśnię co, jak i dlaczego...


"Zastanawiałam się, jak wyglądałby wpis do dziennika. Dzisiaj ojciec próbował mnie zastrzelić i dowiedziałam się, że jest mordercą, który w ośrodku dla swoich kilerów przetrzymuje w niewoli moją matkę".

Dez od zawsze mieszka z ojcem, jej matka zmarła przy porodzie. Na początku wszystko układało się między nimi dobrze, jak w normalnej, przeciętnej rodzinie. Jednak z czasem ich drogi się rozeszły i zaczęły się liczne kłótnie oraz pokazywanie, kto jest ważniejszy. Dez, jako nastolatka, buntowała się i starała ze wszystkich sił być silną, niezależną kobietą, co w pewnym sensie jej wychodziło, choć z mojego punktu widzenia zachowywała się jak rozkapryszony bachor, którym w rzeczywistości była. A wszystko po to, żeby zagrać ojcu na nosie. 
Gdy wracając z imprezy, spotyka dziwnego chłopaka, który ewidentnie potrzebuje pomocy- Dez mu jej udziela, z nadzieją, że i tym razem uda jej się wyprowadzić ojca z równowagi. Nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie czekają ją konsekwencje i jak zmieni się jej (i nie tylko) życie.

„Gdyby życzenia były końmi... To pewnie zostałabym stratowana.” 

Zawsze staram się oceniać książki wysoko. W każdej próbuję znaleźć jak najwięcej zalet. Nie jest jednak tajemnicą to, że ogromną uwagę zwracam na EMOCJE, jakie lektura ze sobą niesie. Naprawdę chciałabym napisać, że książka Jus Accardo wzbudziła we mnie ogromne emocje, ale skłamałabym. Powieść była dla mnie po prostu naciągana i sztywna. 

Książka nie jest bogata w strony. 344 spokojnie można przeczytać w 1-2 dni. Z Dotykiem natomiast męczyłam się sporo czasu. W połowie miałam ochotę odłożyć go na bok i wziąć się za coś innego, jednak należę do osób, które kończą to, co zaczynają, bo inaczej spać po nocach nie mogą. I tylko dzięki tej zasadzie, dobrnęłam do końca.

Może teraz coś o bohaterach? Dez to szalona, pełna energii, cieszącą się chwilą dziewczyna, która niezwykle mnie irytowała. Gdy spotkała na swojej drodze Kale'a bez chwili zastanowienia oddała mu swoje buty, wzięła do domu, a później uciekła razem z nim (po tym jak próbował ją zabić). Kale to zacofany, bo przecież żył w zamknięciu, chłopak, który nie wie czemu na płycie DVD znajduje się zdjęcie ludzi, którzy nie są rodziną Dez. Też mnie wkurzał. Wszyscy mnie wkurzali. 

Fabuła jest moim zdaniem oryginalna, ale Pani Accardo nie wykorzystała swojego pomysłu w ogóle. Wszystko było bardzo naciągane, przewidywalne, wyprane z emocji i jakichkolwiek innych rzeczy, które mogłyby podwyższyć moją ocenę. Nie wiem czy choć raz było widać na mojej twarzy jakieś odczucia (co najwyżej bezgraniczne znudzenie).

Moim zdaniem Dreams jest jednym z najlepszych wydawnictw na polskim rynku. I, jak to Karola zręcznie powiedziała: " oni chłamu nie wydają "- po tej książce jestem, niestety, totalnie rozczarowana, bo owszem- wydali chłam. Poza tym, jakby jeszcze tego było mało, okładka jest po prostu paskudna. 


* Dotyk * Toksyna *


Jus Accardo- spędziła dzieciństwo czytając i gotując, co chętnie praktykuje do dziś, bowiem z radością poświęca dużo czasu swojej kulinarnej pasji. Urodzona w Nowym Jorku mieszka z dala od miasta wraz z mężem. Oprócz pisania jest aktywną wolontariuszką. Jej pierwsza książka, "Dotyk" została wydana w listopadzie 2011 roku. Obecnie Jus pracuje nad kolejnymi tomami z serii Denazen.







PS Rezygnuję ze wszystkich wyzwań do jakich się zapisałam. 

8 komentarzy:

  1. Jeśli wpadnie mi w ręce, postaram się do niej zajrzeć, jednak nie będę jej specjalnie poszukiwała ;)

    http://ksiazki-z-wyobraznia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem pewna co do tej książki. Odłożę ją na dalsze plany :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ją kiedyś, w sumie może i mnie nie oczarowała, ale podobała mi się nawet. przymierzam sie do kontynuacji serii

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam kiedyś i chciałam przeczytać, ale teraz jakoś... dam sobie więcej czasu ;)

    Pozdrawiam, Anath

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, okładka okropna; a sama historia w ogóle mnie do siebie nie przekonuje... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że się rozczarowałaś. Czasami tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ją na oku, ale później uciekła gdzieś w niepamięć i widać dobrze się złożyło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta sama historia została opisana w "Dotyku Julii". Może jest ciekawa, ale skopiowana... :/

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)