Nie należę do osób, które ukrywają się ze swoim zdaniem. Jestem przekonania, że po to mam własną opinię, by móc głośno ją wyrażać. I tego się trzymam. Kiedy coś mi się nie podoba - otwarcie o tym mówię, kiedy kogoś nie lubię - nie przestaję z nim na siłę, kiedy coś wywołuje we mnie niezadowolenie - dyskutuję.
W ten sposób postępuję w życiu. Jednak na blogu często mam chwile wahania, jeśli chodzi o literaturę. Obecny moment nie różni się od pozostałych. Ale za to 'nowa ja' jest zupełnie inna od 'starej mnie'.
Znacie tę sytuację, kiedy książka Wam się nie podoba, ale dostrzegacie jej kunszt? Co wtedy robicie? Idzie za głosem subiektywizmu, który krzyczy w Was, że owa lektura jest do bani i ostatnie na co macie ochotę to czytanie jej? Czy raczej wybieracie bardzo miły obiektywizm, mówiący, iż to arcydzieło jest cudownym arcydziełem, tylko z Wami coś jest nie tak?
No bo kurde! Dla jednych arcydziełem jest Pan Tadeusz, a dla innych Pretty Little Liars (nie urażam tutaj nikogo!). Więc nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak wkurzają mnie sytuacje, kiedy stwierdzam, iż dana książka jest totalnie do kitu, a ktoś robi takie oczy --> o.O i wydziera się na całego, jakby miał cokolwiek tym wskórać.
Nie wstydźmy się tego, co w nas siedzi, bo właśnie nasze opinie, tworzą nasze różne osobowości. Jeśli od klasyki wolisz młodzieżówki, wykrzycz to światu w twarz i bądź z tego dumny!
Oczywiście nie powinno to również podążać w drugą stronę zbyt intensywnie - nie narzucajmy innym naszego zdania. Bezwstydnie wyrażajmy nasze poglądy, ale przy tym szanujmy opinie pozostałych. Wszelkie kłótnie i spory są tu kompletnie niepotrzebne i bezcelowe.
Oczywiście nie powinno to również podążać w drugą stronę zbyt intensywnie - nie narzucajmy innym naszego zdania. Bezwstydnie wyrażajmy nasze poglądy, ale przy tym szanujmy opinie pozostałych. Wszelkie kłótnie i spory są tu kompletnie niepotrzebne i bezcelowe.
Nie istnieje arcydzieło, będące nim dla ogółu społeczeństwa. Ale większa część mniejszości ze strachu przed resztą zombiaków nie wyrazi swojej opinii i potulnie będzie kiwać główką tak, jak im zagrają. Ale zastanówmy się - czy serio chcemy żeby to tak wyglądało?
Zastanów się, proszę. I jeśli jesteś absolutnie subiektywnym człowiekiem, i się tego nie wstydzisz to zaproś mnie na swoją stronę. Bo ja chciałabym czytać o tym, co siedzi w Tobie, a nie w ogóle wszystkich ludzi. Nie zlewaj się z nimi, bądź wyraźny. Bądź sobą.
Wszystkie te rozmyślenia musiałam wylać na mój wirtualny papier, aby czarno na białym jeszcze raz upewnić się w tym, że mam rację. Jestem pewna, że u większości fanów kryminału ta powieść zajmuje specjalne miejsce, ale mam to gdzieś. Just one more page to moja strona, a co za tym idzie - moje i tylko moje zdanie.
Sherlock Holmes, mimo swojego doskonałego dopracowania nawet w najmniejszych szczegółach i zaskakującym obrotom spraw, jest totalnie do kitu.
Dziękuję za uwagę.
| Sherlock Holmes. Tom 1. Studium w Szkarłacie. Znak Czterech. Pies Baskerville’ów |
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Zyska i S-ka!
PS Ja naprawdę, naprawdę widzę 'świetność' tej książki, tylko ten gatunek to zupełnie nie są moje klimaty. Jeśli lubicie kryminały - to koniecznie sięgnijcie po SH. Ja niestety przez większość powieści się po prostu nudziłam.
O tak! Wiem o co Ci chodzi i czuję to samo. Najgorsze jest to, że nie mamy prawa mieć odmiennego zdania w szkole, bo wtedy uwaga.Albo mówią, że się kłócisz z nauczycielami, a ty nawet nie podniesiesz głosu. Ja mam tak z książką "Każdego dnia" - David'a Levithan'a. Każdy to chwali, a ja się męczyłam czytając to. Prawda, fabuła jest interesująca, ale styl pisania autora do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia z http://fioletowynotes.blogspot.com/
I najważniejsze jest właśnie to, abyś wbrew wszystkim i wszystkiemu wypowiadała głośno swoje zdanie! :)
UsuńZnam ten ból, kiedy sporo ludzi czymś się zachwyca a ja jakoś ... nie bardzo :)
OdpowiedzUsuńChyba ,,ból" to za duże słowo! :)
UsuńMi się dostało za to, że nie spodobała mi się książka "Ogień i woda" - no bo to przecież arcydzieło!
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć własne zdanie :)
Dokładnie tak!:)
UsuńKocham serial, a że jestem totalnym molem książkowym to musiałam kupić sobie książkę. Obawiałam się, że mi nie podejdzie, bo to w końcu klasyka itd., no ale kupiłam. Przeczytałam na razie tylko Studium w szkarłacie i uważam, że niej aż tak źle ;) Ale o tym, że dostaje się za swoje zdanie to ja dobrze wiem. Ostatnio przeczytałam książkę z polecania przyjaciółki. Powieść okropnie mi się nie podobała, toteż powiedziałam to przyjaciółce, kiedy spytała się o wrażenia z lektury. Niestety przyjaciółka wykazała się tym, jak bardzo jest niedojrzała i się obraziła, że nie podobała mi się jej ulubiona książka. A przecież wyraziłam tylko swoje zdanie.
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Zachowanie przyjaciółki jest totalnie, tak jak napisałaś, niedojrzałe.
UsuńJa po "Studium w szkarłacie" odpadłam :D
Przede mną jeszcze ta lektura ale kompletnie zakochałam się w serialu wiec mam nadzieję ze mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńJa również ;-)
Usuń