Autor: Richard Paul Evans
Tytuł: Bliżej słońca
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 315
Okładka: miękka
Moja ocena: 9/10
|
Przychodzę dzisiaj do Was z kolejną książką mojego ulubionego pisarza- Richarda Paula Evansa. Jest on znany głównie z powieści zainspirowanych Biblią, jednak "Bliżej słońca" to prawdziwa historia człowieka, którego Evans poznał na wycieczce do Peru.
" Wszyscy nosimy w głowie obraz tego, jak powinno wyglądać nasze życie, namalowany pędzlem naszych pragnień i celów. Tymczasem w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że ono nigdy nie wygląda tak, jak sobie wyobrażaliśmy. W tym tkwi tajemnica człowieczeństwa. Choć wolimy w to nie wierzyć, życie w znacznej części jest tylko reakcją na okoliczności. "
Kiedy Christina planowała swój wymarzony ślub, nie miała pojęcia, że wydarzenia potoczą się zupełnie innym torem, niż tego pragnęła. Paul również nie przypuszczał, że pewna zimowa noc w szpitalu okaże się przełomowa w jego życiu. Oboje mieli ułożone plany na przyszłość, wydawało im się, że wiedzą, gdzie i z kim spędzą następne kilka lat.
Spotkali się w Peru, w amazońskiej dżungli, gdzie Paul stworzył dom dla porzuconych dzieci.
Christina za namową przyjaciółki zdecydowała się pracować tam jako wolontariuszka, by w ten sposób zagoić swoje złamane serce.
Główni bohaterowie- Christine i Paul, bardzo przypadli mi do gustu i obdarzyłam ich szczególną sympatią. Kiedy napisaną powieścią jest prawdziwa historia, wszystko nabiera podwójnego sensu, znaczenia, wartości. Tak też było w tym przypadku. Moja radość, kiedy dowiedziałam się, ze główni bohaterowie wciąż są parą, a w dodatku zaadoptowali dwoje dzieci z Peru, sięgnęła niebios! Życzę im żeby zostali obdarowani przez los dużą ilością szczęśliwych wydarzeń. Ta książka Evansa, jak każda inna, dostarczyła mi mnóstwa emocji i była kolejną, świetną lekcją życia. Uwielbiam Jego styl. Każde słowo napisane przez niego uważam za coś fantastycznego i jestem pewna, ze nigdy nie spotkam się z czymś fatalnym, jeśli na okładce widnieje nazwisko Evans. Lektura lekka, przyjemna, z morałem. Bez wahania mogę polecić ją dosłownie wszystkim!
"Aby lżej nam było dźwigać własne brzemię, najlepiej jest wziąć na siebie cudze."
"Dziwna ta amerykańska kultura. Załamujemy ręce, gdy słynny sportowiec skręci kostkę albo jakiejś gwieździe nie powiedzie się w małżeństwie, ale już mało nas obchodzi, że gdzieś w świecie sto milionów dzieci żyje na ulicach."
"Nie ma biedniejszych ludzi niż ci, którzy nie potrafią docenić dobrobytu w którym żyją."
Widzę, że moje klimaty:). z pewnością kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, ale nie wiem, kiedy uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra uwielbia twórczość Evansa, więc wypadałoby, abym i ja w końcu zapoznała się z nią. Właśnie niedawno wypożyczyła "Bliżej słońca" - może podbiorę ją i przeczytam... :)
OdpowiedzUsuńO! Bardzo ciekawa i intrygująca fabuła. Z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam jego styl i historie z morałem :) Ostatnio przeczytałam "Zegarek z różowego złota" - ta ksiązka nie przypadła mi do gustu, ale nie zniechęcam się, bo wiem, że Evans to dobry pisarz :)
OdpowiedzUsuń