poniedziałek, 23 grudnia 2013

[40] - ,,Papierowe miasta" John Green- recenzja książki

Autor: John Green
Tytuł: Papierowe miasta
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 400
Okładka: miękka
Moja ocena: 10/10
„Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne. Nie jest nawet na tyle trwałe, by je nazwać miastem z plastiku. To papierowe miasto.”


Quentin Jacobsen - dla przyjaciół Q - ma osiemnaście lat i od zawsze jest zakochany we wspaniałej koleżance, zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum. Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów w USA. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy. Czy dowie sie, kogo szuka i kim naprawdę jest Margo? 




"Papierowe miasta" to pierwsza książka Johna Greena, jaką przeczytałam. Jestem pewna, że jeśli ktoś zapozna się z jedną lekturą tego autora- sięgnie po kolejną. Green pisze prostym, pięknym językiem. Jedyne moje zastrzeżenie to całkiem częste powtórzenia, których niestety nienawidzę. Ale biorąc pod uwagę całokształt, nie mają one najmniejszego znaczenia. 



Książka skupia się na młodzieży. Na ich świecie, uczuciach. Pisarz próbuje dotrzeć do młodych ludzi, przekazać im pewne wartości. Po jej przeczytaniu nie można, ot tak, usiąść sobie wygodnie w fotelu i zabrać się za kolejną książkę. Powieść zmusza nas do głębokich przemyśleń, refleksji nad własnym życiem i tym, kim tak w rzeczywistości jesteśmy. 
Akcja toczy się naprawdę szybko, więc kiedy dochodzimy do ostatnich stron, zadajemy sobie pytanie: "jak to, koniec?".  Na początku nie byłam zbyt przekonana, odczuwałam pewien niedosyt, jakby książka nie została skończona. Jednak po zastanowieniu się uznałam, że jest to dzieło tak ambitne, ze bezsprzecznie zasługuje na ocenę nie inną niż 10. Jest przeznaczona szczególnie dla młodzieży, lecz ręczę, iż starsi również pokochają twórczość Johna Greena.
Polecam! 


PS Strasznie spodobali mi się bohaterowie. Są tak "kolorowymi", zabawnymi i cudownymi postaciami, ze aż przechodzą miłe ciarki. Każdy z nas chciałby mieć takich przyjaciół, jakimi został obdarzony główny bohater- Q. John Green opisał ich wszystkich naprawdę genialnie!

PS2 Zazdroszczę Margo jej odwagi. :( 




DZIĘKUJEMY ZA COŚ TAK PIĘKNEGO! 


4 komentarze:

  1. Niestety jeszcze nie czytałam, ale mam w planach na 2014. A jeszcze bardziej ciągnie mnie do "Szukając Alaski", ale to już inna kwestia
    Wesołych Świąt! :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie do "Gwiazd naszych wina". :D
      I wzajemnie, dziękuję! <3

      Usuń
    2. Koniecznie przeczytaj ,,Gwiazd naszych wina'' :D Jak do tej pory to najlepsza powieść o miłości nastolatków jaką czytałam :)

      Usuń
  2. Również mam w planach WSZYSTKIE trzy (:D) książki Greena w 2014 roku. Muszę je upolować :)
    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)