sobota, 16 sierpnia 2014

[69] - ,,Wierna" Veronica Roth- recenzja książki

Autor: Veronica Roth
Tytuł: Wierna
Seria: Niezgodna
Tom: 3.
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 384
Okładka: miękka
Moja ocena: 6+/10
Jeden wybór może cię zmienić.
Jeden wybór może cię zniszczyć.
Jeden wybór pokaże, kim jesteś…

Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) – to pięć frakcji, na które podzielone było społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodził test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musiał wybrać frakcję. Ten, kto nie pasował do żadnej, zostawał uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony.

Ten, kto łączył cechy charakteru kilku frakcji, był NIEZGODNY – i musiał być wyeliminowany...

Ale to już przeszłość. Społeczeństwo frakcyjne, w które Tris tak wierzyła, legło w gruzach – podzielone walką o władzę, naznaczone śmiercią i zdradą. Jednego tyrana zastąpił drugi. Miastem rządzą niepodzielnie bezfrakcyjni. Tris wie, że czas uciekać. Lecz jaki świat rozciąga się poza znanymi jej granicami? Może za murem będzie mogła zacząć z Tobiasem wszystko od nowa, bez trudnych kłamstw, podwójnej lojalności, bolesnych wspomnień? A może poza miastem nie ma żadnego świata…

Lecz nowa rzeczywistość jest jeszcze bardziej przerażająca. Nowe szokujące odkrycia zmieniają serca tych, których kocha. Raz jeszcze Tris musi dokonać niemożliwych wyborów - odwagi, wierności, poświęcenia i miłości. Bo tylko ona może przeszkodzić kolejnemu rozlewowi krwi… 


[opis wydawnictwa]

Jest już dość późno i pewnie większość z Was leży w ciepłych łóżkach bądź właśnie zamierza to zrobić. A ja piszę recenzję dla Ali. Bo czemu nie? W końcu noc jest długa, są wakacje- wyśpię się! Mam jeszcze pięć książek, które od jakiegoś czasu czekają na recenzje. Po prawej stronie zamieszczam ankietę, o czym najpierw chcielibyście przeczytać. Zapraszam do głosowania, bardzo mi pomożecie! 

Wierna to trzecia, a zarazem ostatnia część, słynnego cyklu Niezgodna. W recenzji pierwszego tomu mogliście naczytać się słów, którymi wychwalałam panią Roth pod niebiosa, pisząc o kolejnej części nie było już tak kolorowo. A jak oceniam zakończenie? Go on, my darling!

Wojna trwa. Ludzie stają po różnych stronach, walcząc ze sobą nawzajem. Nadszedł koniec frakcji i dotychczasowego życia, które zostało zastąpione przez chaos, cierpienie i rozlew krwi. Tris, po tym, co zobaczyła, pragnie opuścić miasto. Wyjść poza mury. I udaje jej się. Razem z przyjaciółmi rusza w nieznane. Co ją tam czeka? Czy odnajdzie lepszą przyszłość i zatraci się w niej bez końca? A może to nie koniec, może to dopiero początek ogromnego bólu prawdy?

Jak już wspomniałam wyżej, drugi tom był gorszy. Trzeci swoim poziomem niemal dotknął dna. Muszę przyznać, że pani Roth jest sprytna. Nie obniża się gwałtownie, lecz powolutku, powolutku niszczy całą swoją pracę. Gdybyśmy porównali Niezgodną do Zbuntowanej lub Zbuntowaną do Wiernej różnice nie byłyby tak drastyczne. Jednak robiąc to samo między pierwszą, a ostatnią częścią, czytelnik zadałby sobie pytanie "kurde, to naprawdę książki tej samej autorki?". Pani Veronico, wiem, że wołam w pustkę, ale muszę- DLACZEGO?!

W Niezgodnej akcja toczy się normalnym tempem, w Zbuntowanej leci jak szalona, a czytając Wierną ja się po prostu... nudziłam. Nie wiem jak i dlaczego Veronica Roth to zrobiła. Bo, do jasnej ciasnej, w jaki sposób genialne zapowiadająca się pisarka, z takim wielkim WOW na dzień dobry, z powieścią, której fabuła mogłaby być naprawdę fantastyczna- niszczy to wszystko? 

Jest wiele minusów w tej książce: dialogi, które są jeszcze bardziej proste i ponownie nie współgrają ze sobą, itd., itd. Nie będę się powtarzać. Są błędy, które były wcześniej, ale doszedł jeden, który zniszczył wszystko. Veronica Roth przestała mnie, jako czytelnika, intrygować i wciągać w swoje słowa pisane. Nie jestem w stanie Wam wytłumaczyć w jaki sposób tak wszystko zrujnowała. Ja się po prostu zawiodłam i niemiłosiernie wynudziłam.

Autorka zaskoczyła mnie jednym. Zakończeniem. Nie wiem, dlaczego zdecydowała się na taki chwyt, bo rzadko możemy spotkać się z TYM CZYMŚ w młodzieżówkach. Co przez nią przemawiało? Chciała uratować swoją książkę, widząc jak bardzo jej nie wyszła? Odpowiedzi nie poznamy nigdy. Nie wiem czy ją cenię, podziwiam czy nienawidzę za to zakończenie. Jeszcze się nie zdecydowałam. A jak jest u Was?

Reasumując, to nie jest zła seria. Dzięki niej pokochałam dystopię i jestem niezmiernie wdzięczna Losowi, że postawił na mojej drodze Veronicę Roth z jej powieścią. Autorka jest młoda i ma prawo popełniać błędy, jak każda nowo narodzona pisarka. Po prostu szkoda, że trochę zmarnowała świetnie zapowiadającą się trylogię. Chyba to, że tak na nią "najeżdżam" jest spowodowane tym, że bardzo pokochałam bohaterów i w głowie potoczyłam ich losy nieco inaczej. Ale to Veronica Roth ustala tutaj zasady, nie ja. I czy tego chcę, czy nie- muszę to zaakceptować. Długo wahałam się, co do oceny. 6 czy 7? - ciągle zadawałam sobie to pytanie. Ostatecznie zdecydowałam się na 6 z plusem. Nie mogę wystawiać oceny takiej, na jaką chciałabym żeby książka w rzeczywistości zapracowała. To byłoby nieuczciwe. Bo Wierna nie jest bardzo dobra, jest po prostu dobra.
Serię polecam, Veronicy Roth nie skreślam, wręcz przeciwnie- mocno trzymam za nią kciuki!

* Niezgodna * Zbuntowana * Wierna *

11 komentarzy:

  1. Recenzja dla mnie *.* Dziękuję!
    I teraz jestem pewna, że to nie ze mną, a z "Wierną" jest coś nie tak! Wprawdzie jestem dopiero chyba na niespełna setnej stronie, ale już mi się nie podoba i nie spodoba się pewnie wcale. Ciekawi mnie zakończenie, ale jednak... Nie jestem przekonana, czy chcę je tak naprawdę poznawać. Po całkiem niezłej ekranizacji, żyje w przekonaniu, że może tak zostanie na zawsze odtworzona "Niezgodna" w moim umyśle. No ale cóż. Po południu pewnie napiszę, jakie są moje konkretniejsze wrażenia, gdy tylko skończę tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię "Niezgodną", chociaż jakaś genialna ta trylogia nie jest... W tym gatunku potrafiłabym wymienić lepsze. Ostatniej części jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już pierwsza część nie trzyma się kupy, nie wspominając o drugiej i tym bardziej trzeciej.

      Usuń
  3. Mi się ostatnia część serii bardzo podobała. Była napisana w nieco innym klimacie, niż dwie poprzednie części, ale według mnie wcale nie była gorsza. Jednak końcówka... sama nie wiem co o niej myśleć. Byłam nią zawiedziona, jednak później pomyślałam, że nie zawsze może być typowy
    happy end, dzięki temu powieść wydaje mi się bardziej życiowa.

    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała trylogia nadal przede mną. A mam na nią wielką ochotę po tak pochlebnych recenzjach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno prędzej czy później sięgnę po całą trylogię, ale to dopiero za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na okazję zapoznania się z tą serią, abym mogła wyrobić swoje własne zdanie na jej temat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety wykruszyłam się po 1 części, ponieważ zdenerwowało mnie, że autorka starała się na siłę wzbudzić płacz u czytelnika, w moim przypadku nic z tego nie wyszło.
    Pomysł fajny, ale dużo motywów jakby "ukradzionych" z Igrzysk.
    Mimo wszystko film mi się podobał i zachęcił do przeczytania kolejnych części.

    http://thousand-magic-lifes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy mnie ta seria nie kusiła jakoś, nie wiem dlaczego, więc tylko powierzchownie przeczytałam Twoją recenzję :)
    ps. tak, jeżeli chodzi o Twoje pytanie o tą bibliotekę i tak dalej, to tak :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę się w końcu ruszyć i zapoznać z całą serią, bo jestem nieźle w tyle ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. W tamtym tygodniu przypadkiem obejrzałam "niezgodną". Tak mnie wkręciło, że wszystkie trzy części przeczytałam w dwa dni. Ale czytając "wierną" co chwila przecierałam oczy ze zdziwienia. Bez ładu i składu. Wątki, które do niczego nie prowadzą a tylko wydłużają całość (lanie wody), wyraziste postacie, które nagle wydają się mdłe (Peter, Caleb, czy momentami sam Tobias), podpowiedzi, które nie zostały wykorzystane ( no bo wg. mnie Tris spokojnie mogła wydedukować, że David chce ją mieć na oku, szczególnie po tym jak usłyszał, że nic jej nie obchodzi (co samo przez się można zrozumieć, że jak będzie miała podjąć decyzję, to nie zawaha się go poświęcić), czy choćby hasło dostępu do laboratorium (100% że chodziło o Natalie), no ale najbardziej uderzyła mnie końcówka. Poświęcenie poświęceniem, ale można było inaczej...już nawet zastanawiałam się, czy nie zabrać się za pisanie alternatywnej wersji. Mimo, że przeczytałam nabuzowana emocjami, to jednak końcówka pozostawiła niesmak. Mam wrażenie, że po sukcesie niezgodnej ,pani Veronica dostała zlecenie na kolejne książki i o ile miała pomysł na zbuntowaną, to wierna powstała pod presją. Niestety :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)