sobota, 27 grudnia 2014

[81] - ,,Igrzyska śmierci" Suzanne Collins- recenzja książki

Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Igrzyska śmierci
Seria: Igrzyska śmierci
Tom: 1.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 352
Okładka: miękka
Moja ocena: 10/10
Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę? 
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. 

Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie... 

Uznana pisarka Suzanne Collins jest mistrzynią w konstruowaniu zaskakujących zwrotów akcji, doskonale łączy refleksję z przygodą i romansem w swojej nowej, świetnej powieści o przyszłości, która niepokojąco przypomina teraźniejszość. 


[opis wydawnictwa]


,,I niech los zawsze wam sprzyja."

Witajcie, kochani! Na wstępie chciałabym Wam powiedzieć, iż niezmiernie się cieszę, że znalazłam czas na napisanie recenzji. Podczas trwającego odpoczynku od szkoły, niezwykle się rozleniwiłam i rzadko zdarza mi się włączać laptopa. Całymi dniami leżę w łóżku albo spotykam się ze znajomymi. Dzisiaj spędziłam poranek (a zdaniem moich rodziców: popołudnie) na czytaniu książki "Love, Rosie" i nawet udało mi się ją ukończyć, ale o tym w kolejnej recenzji. Jakiś czas temu, bodajże po premierze "Kosogłosa", stwierdziłam, że to już naprawdę czas na przeczytanie tej serii. Tym razem nie zaprzestałam na planach, przeszłam od razu do ich spełniania! Kochana Ania, pożyczyła mi swój egzemplarz "Igrzysk śmierci", a ja zabrałam się do poznawania go. 

,,-Chcę dowieść, że jestem kimś więcej niż zaledwie pionkiem w ich igrzyskach
-Ale nie jesteś kimś więcej. Nikt z nas nie jest. Na tym polegają igrzyska."

Katniss Everdeen jest zaledwie szesnastoletnią dziewczyną, tak jak ja, a może i Ty. Jednakże wiek nie gra roli, gdy jej ojciec umiera i na ramiona młodej kobiety spada obowiązek utrzymania, wyżywienia rodziny, gdyż matka przechodzi załamanie nerwowe. Główna bohaterka pochodzi z najbardziej ubogiego dystryktu w całym państwie. Kawałek chleba jest niczym sztabka złota, a słodycze stanowią nieosiągalne marzenie każdego dziecka. Przeżycie w takim miejscu graniczy z cudem. Jednak nastolatka, która została nauczona zaradności przez swojego rodzica, potrafi sprostać nawet najtrudniejszemu zadaniu. 

,,Rzadko jednak zaprzątam sobie tym głowę. Co za różnica, jaka jest prawda, przecież dzięki niej nie zdobędę jedzenia."

Zacznę od tego, iż uwielbiam narrację pierwszoosobową. Dzięki niej, zżycie się z Katniss, przyszło mi z łatwością i po pierwszych stronach, czułam jej emocje, niemal jak własne. Skoro już jestem przy głównej bohaterce, pragnę podzielić się z Wami tym, że niezmiernie ją podziwiam. Zawsze marzyłam o byciu osobą odważną. Chociaż trochę. Tymczasem w nocnych wyprawach do łazienki, przeraża mnie nawet własny cień. 

,,-Już jestem twój. Co ze mną zrobisz? 
-Ukryję cię tam, gdzie nie spotka cię nic złego."

Styl Suzanne Collins jest dokładnie taki, jak opisywano go w licznych recenzjach: prosty, zrozumiały, przyjazny dla czytelnika. Całość czyta się naprawdę błyskawicznie i dziwimy się, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, iż była to ostatnia strona. Bardzo cenię tę cechę, gdyż moim zdaniem jest ona niezmiernie ważna. Kiedy dzieło ciągnie się tygodniami, a my wcale nie mamy ochoty do niego wracać, potwierdza to fakt, iż autor nie potrafi nas zaciekawić i raczej będziemy uciekali w przyszłości od książek z jego nazwiskiem, jak od ognia. Suzanne Collins jest dokładnym przeciwieństwem tego przypadku. Zaciekawia i wciąga czytelnika, do tego stopnia, iż cały dzień spędza z książką w łóżku, nie zadając sobie nawet trudu, aby przebrać się z pidżamy.

,,Masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica."

Dystopie to nie jest literatura, którą znam doskonale. Przeczytałam zaledwie kilka dzieł o takiej tematyce, jednakże już teraz jestem w stanie powiedzieć, iż bardzo mnie ona ciekawi. Z przyjemnością sięgam po takie lektury, zastanawiając się czym, tym razem zostanę zaskoczona. To niezwykłe, że możliwości są niewyczerpalne i cieszę się, iż większość pisarzy to wykorzystuje!

,,Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie."

Sama fabuła jest, moim zdaniem, fenomenalna. Świat wykreowany przez autorkę wciąga nas w swoje sidła i czujemy się, jakbyśmy spacerowali po lasach tropikalnych u boku bohaterów. Gdy pierwszy raz usłyszałam zarys treści tej lektury, byłam niezwykle zaskoczona, iż ktoś wykazał się taką pomysłowością. 

,,Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia."

Muszę jeszcze dodać, iż mimo obejrzanej wcześniej ekranizacji, podczas czytania towarzyszyły mi ogromne emocje. Autorka idealnie rozwijała akcję, wywołując u czytelnika dreszczyk (czyt. DRESZCZ) emocji. Kiedy Katniss płakała- ja też płakałam, kiedy się śmiała- moje usta przypominały dużego banana, kiedy martwiła się- martwiłam się razem z nią. Zżyłam się z główną bohaterką tak bardzo, iż nie mogę doczekać się sięgnięcia po kolejne tomy.

,,Byłaś romantyczna jak ziemniak."

Świetny warsztat autorki, oryginalna fabuła, nieprzeciętni bohaterowie, ogromne emocje, idealnie rozwijająca się akcja, a do tego przepiękne wydanie- tymi słowami mogłabym opisać tę książkę. Zapewne większość z Was zna już to dzieło, jednak jeśli znajdą się tutaj osoby, które są jeszcze w temacie IŚ "zielone" to jak najbardziej zachęcam do zmienienia tego, jak najprędzej! Zaufajcie moim słowom, że warto. Suzanne Collins to istny skarbiec słów, które z pewnością Was oczarują i zabiorą na niesamowitą przygodę. Dzieło tejże autorki można śmiało wystawić, jako wzór do naśladowania dla innych pisarzy, choć chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak wielu artystów wzięło tę uwagę, aż nadto do siebie. 
Zdecydowanie polecam!

,,W pewnym momencie trzeba przestać uciekać, odwrócić się i stawić czoło tym, którzy pragną twojej śmierci."


* Igrzyska śmierci * W pierścieniu ognia * Kosogłos *


Suzanne Collins swoją pisarską karierę rozpoczęła w 1991 roku jako twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci.
Zanim stworzyła bestsellerową powieść "Igrzyska śmierci" będącą pierwszą częścią trylogii o mieszkańcach futurystycznego państwa Panem, napisała kilka bajek i opowiadań, a w końcu zasłynęła pięcioczęściowym cyklem kronik o podziemnym świecie i Gregorze - chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obszary.
I ta seria, i "Igrzyska śmierci" przez wiele tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów "The New York Times", zyskując fantastyczne recenzje zarówno krytyków, jak i czytelników.
Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami. W maju 2010 roku magazyn TIME zaliczył ją do setki najbardziej wpływowych ludzi świata. 

19 komentarzy:

  1. Czytałam już dość dawno temu i pochłonęłam całą trylogię dosłownie! Choć nie należę do fanek takiej literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii. Również oceniłam ją 10/10 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji czytać, chociaż koleżanka cały czas mnie namawia do poznania tej książki i chyba muszę to w końcu zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po kilku latach, które minęły od czasu gdy czytałam te trylogię, patrzę na nią z dystansem. Nie urzeka tak jak wtedy, jednak pierwszą część czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Świetnie zapoczątkowana moda na dziewczyny "walczące". :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam, ale wszystko przede mną :) Choć tyle jest pozytywnych opinii, że trochę się boję czy książka faktycznie sprosta moim oczekiwaniom.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przeczytać tę trylogię, mam na nią chęć od dawna :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Całym swoim sercem kocham tą trylogię, ponieważ miała duży wpływ na moją tożsamość i osobowość. Wiele jej zawdzięczam i bardzo często będę do niej wracać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cała trylogia nadal przede mną. Wstyd bowiem jej nie znać.

    OdpowiedzUsuń
  9. To najlepsza seria jaką w życiu czytałam i myślę, że już chyba nic jej nie dorówna ;) Wszystkie części trylogii są wyjątkowe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie czytałam żadnej części, ale muszę to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Całą trylogię mam już za sobą. Zakończenie mnie rozczarowało, ale wspominam pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam całą serię. Teraz czekam już tylko na ostatnią ekranizację ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również podziwiam Katniss za odwagę :) Igrzyska czytałam i to moja ulubiona seria.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wkrótce zabiorę się za "Igrzyska śmierci", jak tylko skończę ostatni tom "Upadłych" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Igrzyska śmierci hmm na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej trylogia, jednak z czasem koleżanka zaczęła mi ją polecać i tak od tego czasu zakochał się w niej <3
    zapraszam do mnie :)
    zaczytanakama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. To moje życie <3 Katniss Everdeen już na zawsze pozostanie w moim sercu :3 Ostatnio zacząłem czytać Szklany Tron i bardzo mi się podoba. Nawet chyba bardziej niż Igrzyska :o Polecam wszystkim :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyny a czytałyscie juz może Diabolikę? Podobno trochę takie Igrzyska śmierci. Czy to prawda? W recenzjach które czytałam nic o tym nie ma i zastanawiam się na ile to prawda. Ale książka ma dobre opinie i tak się waham czy kupić. Boje się czy nie za bardzo sf.

    OdpowiedzUsuń
  18. Koszmarna książka, absurdalna fabuła, prymitywna narracja. Mix Orwella i strzelanki komputerowej. To przykre, że książka klasy B uważana jest przez wielu czytelników za arcydzieło. Signum temporis... Pewnie - lepiej cokolwiek czytać niż wcale.

    OdpowiedzUsuń
  19. Koszmarna książka. Dziwaczny mix Orwella i strzelanki komputerowej. Prymitywna narracja, absurdalna fabuła. To smutne, że książka klasy B uważana jest przez wielu czytelników za arcydzieło... Świat rzeczywiście się ostatecznie stoczy moralnie do poziomu państwa Panem, jeśli tego typu "dzieła" będą kreować zbiorową wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)