Autor: Kevin Brooks Tytuł: Lucas
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 342
Okładka: miękka
Moja ocena: 7-/10
|
Niezwykła, poruszająca love story autora Martyna Piga i innych poczytnych książek o niełatwym świecie młodości.
[opis wydawnictwa]
,,Lucas" przyciągnął mój wzrok podczas jednej z wizyt w szkolnej bibliotece. Opis na tyle okładki wydawał się całkiem interesujący i niebanalny, jak na dzisiejsze historie miłosne, więc postanowiłam wypożyczyć tę lekturę. I choć nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia, to spędziłam z nią kilka miłych wieczorów. Zacznijmy jednak od początku...
Caitlin mieszka na niewielkiej wyspie, której ludność zna się jak łyse konie. Takie okolice słyną ze spokoju i z tego, że absolutnie nic się tam nie dzieje. Pewnie dlatego główna bohaterka zwraca uwagę na nową twarz podczas powrotu do domu. Chłopak wywarł na niej tak ogromne wrażenie, iż nie może przestać o nim myśleć i przez kolejne dni uparcie siedzi w jej głowie. Przypadkowe spotkanie nastolatków wcale nie poprawia sytuacji, a Catilin mimowolnie zaczyna przywiązywać się do swojego rówieśnika.
,,Zamknęłam oczy i modliłam się o koszmar. Z koszmaru można się obudzić."
Osobiście nigdy nie słyszałam o tym autorze ani o żadnej z jego książek, choć za granicą jest on całkiem popularny. Styl Kevina Brooksa należy do tych przyjemnych i lekkich. Tekst czyta się naprawdę szybko - odnosiłam wrażenie, że wzrok sam płynie po zdaniach i układa je w mojej głowie w spójną całość. Z pewnością na pochwałę zasługuje tutaj też wydawnictwo, które zadbało o świetną czcionkę!
,,Tłum to dziwny twór. Posiada własny umysł, który zupełnie nie liczy się z umysłem swoich składowych i żeruje na ich najniższych instynktach. Tłum widział całe zajście, widział, jak Lucas uratował dziewczynkę, znał prawdę, jednak tłum ma to do siebie, że szybko zapomina o prawdzie."
Bardzo podobało mi się, że uczucie między nastolatkami nie grało tutaj głównych skrzypiec. Autor na pierwszy plan wysunął społeczeństwo i zręcznie ukazał jego najgorsze wady. Cieszę się, iż w końcu ktoś poruszył kwestię pozwalania, aby strach nas zdominował oraz podążania za tłumem - często nawet wbrew sobie. Zobrazowane zostało także to, jak niewinni ludzie cierpią przez naszą ignorancję. To, jak Kowalska i Kowalski milczą, żeby tylko nikt na nich nie spojrzał. Mają moc, by pomóc swojemu bliźniemu, ale tego nie robią - no bo co pomyśli sąsiadka?
Kevin Brooks studiował filozofię i psychologię. Sądzę, że w dużym stopniu, dzięki temu tak świetnie operuje tematyką obraną w swym dziele. Pisarz pokazuje do czego doprowadza nietolerancja i niewiedza. Ludzie łatwo wydają sądy, w rzeczywistości nie znając danego człowieka i jego historii. Sami nakładają na siebie ograniczenia, które ich ogłupiają.
,,Ludzie nie lubią nie wiedzieć, kim jesteś i nie lubią rzeczy, które odstają od reszty, to ich przeraża. Wolą diabła, którego znają, niż tajemnicę, której nie rozumieją."
,,Lucas" to książka o wyobcowaniu, trudnej młodości i problemach dzisiejszego świata. Kevin Brooks stworzył niezwykle mądrą i oryginalną historię, przekazującą wiele życiowych prawd. Odnajduję w niej także przesłanie na pewną obecną sytuację. Mianowicie chodzi mi o uchodźców zmierzających do Polski. Wiele ludzi zwyczajnie się boi i reaguje agresją, gdyż ocenia Syryjczyków na podstawie pozorów - wrzucając ich do jednego wora, nie zważając na ich różne osobowości. Człowiek czuje strach, aczkolwiek to nie powinno stanowić podstawy działania oraz usprawiedliwienia dla ciemnoty i umysłowego ograniczenia.
,,Lucas" jest lekturą niezwykle skomplikowaną emocjonalnie. Porusza sprawy bardzo trudne, ale jednocześnie tak dobrze znane każdemu z nas. Kevin Brooks sprawia, iż otwieramy oczy i jeszcze wyraźniej dostrzegamy otaczające nas zacofanie i głupotę. Mimo to, że w czasie czytania często coś mnie drażniło, a po lekturze odczuwałam pewien niedosyt - serdecznie zachęcam Was do sięgnięcia po tę oryginalną książkę.
,,Lucas jest dla nich zagrożeniem, ponieważ jest inny, bo go nie znają, bo robi rzeczy, których nie rozumieją, a tego nie mogą znieść. A jeśli nie można czegoś znieść, to albo trzeba to w końcu polubić, albo należy się tego pozbyć. Jeśli pozbycie się czegoś jest opcją najłatwiejszą albo najbardziej przyjemną, właśnie tak postąpi większość."
,,Prawdopodobnie spędzisz pół dzieciństwa, marząc, by być jak najszybciej dorosłą, ale potem, kiedy już rzeczywiście dorośniesz, przez większość czasu będziesz gorąco pragnęła, by znów stać się dzieckiem. Dlatego nie zastanawiaj się co pasuje do twojego wieku, a co nie - rób to, na co masz ochotę."
PS Podkreślam, iż wzmianka o uchodźcach to wyłącznie moje osobiste zdanie. Każdy ma prawo mieć własne i je szanuję.
Już po samych cytatach widzę, że książka mogłaby mi się spodobać, twoja pozytywna opinia zachęca mnie do sięgnięcia po ,,Lucasa", także bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać czy Ci się podobała! :-)
UsuńLektura była ciekawa i intrygująca, ale dla mnie najlepsze było zakończenie, które całkowicie zwaliło mnie z nóg.
OdpowiedzUsuńTo prawda, zakończenie zaskakuje!
UsuńTo ciekawe, że miłość nie jest wątkiem wiodącym, lecz ignorancja społeczeństwa. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto przeczytać ;)
UsuńPodoba mi się ta książka już po samej Twojej recenzji, przeczytanie jej to będzie tylko formalność :) Wydaje mi się, że idealnie trafi w mój gust - obym się nie myliła!
OdpowiedzUsuńTrzymam za to kciuki i życzę udanej lektury!
UsuńNominowałam cię do tea book tag:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWróciłam :)
W takim razie bardzo się cieszę! :-)
UsuńZ jednej strony mam ochotę na tę książkę - z drugiej nie wiem czy aby na pewno przypadnie mi do gustu. Może w wolnej chwili, gdybym nie miała nic innego na uwadze, to sięgnęłabym po nią :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że podejmiesz odpowiednią decyzję :-))
UsuńZobaczymy - nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuń