niedziela, 4 października 2015

Fotograficzne podsumowanie września 2015


Podsumowanie września [2015]

     Dobry wieczór!
    Pomyślałam, że zanim pójdę spać to coś tutaj napiszę. Skoro nadszedł październik, wypadałoby zakończyć wrzesień. A więc, tradycyjnie, zapraszam Was serdecznie na fotograficzne podsumowanie miesiąca! :-)
    Co prawda, we wrześniu zaczęła się szkoła, jednak nie było aż tak ciężko - dopiero teraz nadejdą te pracowite dni, w które ledwo wyrabiamy się na zakrętach. W tym miesiącu miałam także okazję podziwiać rozpoczynającą się (bo nie tylko szkoła się zaczęła!) piękną jesień i jeszcze raz upewniłam się, iż kocham tę porę roku! 
    Mimo to, iż wrzesień nie był najcięższym miesiącem to jednocześnie nie należał do tych najlżejszych, wskutek czego nieco zabrakło mi czasu na bloga i czytanie. Jednak muszę przyznać, że jestem zadowolona ze swojego wyniku, pomijając fakt, że dwie książki to lektury szkolne! :D
    Jak za chwilę zobaczycie - zdjęć jest bardzo mało. W sumie nie spotkały mnie jakoś super nadzwyczajne rzeczy. Raczej zataczało się koło, rutyna ponownie wkradła się do mojego życia i nie było co fotografować. A czasem po prostu nie miałam ochoty robić zdjęcia. Wybaczcie mi, poprawię się w tym miesiącu... może! 
    Ah, i jeszcze jedno! Zrezygnowałam z liczenia stron przeczytanych w danym miesiącu. Powód? Różne wydania, różne czcionki, etc. Poza tym mam już dość tego, że pasja zmienia się w cyferki (chociaż jako mat-fiz-inf nie powinnam mieć nic przeciwko, prawda? :D).
    Enjoy!

Przeczytane książki to:
  1. Cierpienia młodego Wertera Johann Wolfgang von Goethe [kilka słów na LC - KLIK]
  2. Dziady [Upiór, część II, część IV] Adam Mickiewicz
  3. Zabawa w miłość Margaux Fragoso [dokończyłam]
Najlepsza książka: -
Najgorsza książka: -

Ciąg dalszy liczb i informacji...
  • dodałam posty
  • komentarze:  1 775 (było 1 693)
  • obserwatorzy: 160 (było 157) 
  • obserwatorzy w Google+: 166 (było 162)
  • odwiedziny: 70 858 (było 68 896
  • moja prywatna biblioteczka powiększyła się o 16 książek













Co w październiku?

    Od dość dawna noszę się z pomysłem nagrania czegoś dla Was, jednak cały czas mam wątpliwości. Na dniach powinnam otrzymać już tablet, który posiada całkiem dobry aparat i może spróbuję coś stworzyć - ale nic nie obiecuję. 
    Muszę Wam powiedzieć, iż jestem bardzo w tyle z recenzjami. Mam zaległych bodajże 7. A kiedy znajduję się w takiej sytuacji to niezwykle ciężko przychodzi mi czytanie. Moim obecnym priorytetem jest nadgonienie ich, bo chciałabym być na bieżąco z tym co poznaję i recenzuję. 
    Poza tym mogę Wam jeszcze napisać, że na dniach pojawi się stosik. A co dalej? Pełen spontan! :-) 

Jak Wam minął wrzesień? Macie jakieś plany na październik?

29 komentarzy:

  1. Widzę, że u Ciebie bardzo ciekawo minął wrzesień :) Ja jednak jesień jedynie lubię za wieczoru w kocu, z grzańcem/kawą/herbatą i książką. A liście, deszcz, pogoda i brak słońca sprawiają, że szybko łapię albo chandrę albo przeziębienie niestety. Chociaż przez ostatnie kilka dni, to było u nas całkiem, całkiem. :) A co do nagrywania? Jestem za! Bardzo ciekawi mnie jak Ci to wyjdzie.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu też ktoś kocha grzaniec <3 (ps dzisiaj nie było go w delikatesach, wiesz gdzie jest jeszcze u nas dostępny?).
      Ja należę do osób, które kochają jesień oraz nadchodzącą z nią chandrę. Uważam, że jest to czas, umożliwiający nam wyciszenie. :-) A z przeziębienia niedawno wyszłam!
      Miło mi to słyszeć, dzięki! :)

      Usuń
  2. U mnie dość pracowicie się zaczął, już od samo początku roku prują nam o gimnazjalnym i konkursach, więc przygotowań co niemiara, przez co żadna książka nie wpadła w moje ręce, oprócz kochanego Sienkiewicza i jego "Quo vadis" oraz "Klejnot " + "Pan Tadeusz". Ogólnie jestem bardzo niezadowolona z tego, że tak mało czytam, ale teraz postanowiłam bardziej skupić się na nauce i blogowaniu oraz pisaniu swojej autorskiej książki i w między czasie opowiadań. ;)
    http://world-by-ous.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, jak nam też ciągle truli głowy tym testem gimnazjalnym, który jest totalnie niepotrzebny w mniejszych miastach i wszyscy dostaliśmy się do naszego LO bez problemu. Naprawdę nie masz się czym przejmować. Uwierz mi, że dopiero potem zaczyna się prawdziwa nauka. Dla mnie szkoła zawsze była priorytetem, więc przyzwyczaiłam się już do słabych wyników w czytaniu i blogowaniu w środku roku. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją książkę! :-)

      Usuń
  3. Widzę, że w tym miesiącu sporo książek do Ciebie przybyło :) Miłego czytania i powodzenia w nadrabianiu recenzji w takim razie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Nie mam pojęcia, kiedy ja to wszystko przeczytam...:D Dzięki!

      Usuń
  4. Wow, 16 książek to naprawdę świetny wynik. Twoja biblioteczka pewnie pęka w szwach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie ;) Nie powiedziałabym, że świetny, bo miałam ograniczyć kupowanie książek :D

      Usuń
  5. Też lubię jesień, taką polską, złotą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak podobał Ci się Werter? Z doświadczenia wiem, że to zmora licealistów i dla mnie również ta książka była drogą przez mękę :D Jestem ciekawa opinii innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam umieścić link do opinii na LC (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/53535/cierpienia-mlodego-wertera/opinia/28625791#opinia28625791):
      "Cierpienia Młodego Wertera" czytało mi się bardzo ciężko. Zdarzało się, iż 15 stron zajmowało dobrą godzinę. Akcja wlecze się, jak żółw. Znaczy nie, przepraszam - tam nie ma w ogóle akcji. Książka jest monotonna i cały tekst to biadolenie Wertera, który dużo gada, a mało robi. Bohater, dorosły mężczyzna, przypominał dwunastoletnią dziewczynkę, co przyprawiało mnie o chęć rzucenia tym "dziełem" o ścianę - jednak powstrzymałam się, bo i bez tego, lektura ledwo trzymała się kupy.
      Nienawidzę takiego wyolbrzymiania, takiej egzaltacji. Skoro bohater na początku jest zakochany w Eleonorze (czy jak jej tam), a potem dość łatwo zmienia swój obiekt westchnień - już przy pierwszym spotkaniu z Lottą, twierdzi, że ją kocha - to chyba sam widzi, jakie niestałe są jego uczucia i ma świadomość, iż prędko znajdzie następną "ofiarę". Więc zamiast tchórzyć i się zabijać (a nawet tego nie potrafił dobrze zrobić) to było trzeba wziąć się w garść, a nie rozpaczać jak sierotka Marysia.
      Jednym słowem? Żenada. Nie dziwię się, że większość ludzi nie sięga po lektury szkolne. A jak to zrobi, nie chce mieć już nigdy do czynienia z literaturą.

      ~~~
      Ogólnie mi się nie podobała, jednak wiem, że niektórym przypadła ona do gustu ;-)

      Usuń
  7. Świetny post oraz zdjęcia! Ja muszę się zabrać za "Dziady" w październiku.
    Uwielbiam jesień-najlepsza pora roku do czytania książek!
    MÓJ BLOG-KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Mnie też czeka jeszcze jedna część "Dziadów" w tym miesiącu :( Szkoda tylko, że tego czasu na czytanie jest tak mało...

      Usuń
  8. Jak na pierwszy miesiąc szkoły to poszło Ci bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne podsumowanie ;)

    Zapraszam na nowy post na blogu!
    http://jabluszkooo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdroszczę tylu nowych książek :-) A ja na tę chwilę mam z 40 przeczytanych a niezrecenzowanych książek, co męczy mnie ogromnie, bo też chciałabym być na bieżąco i jak za dawnych czasów czytać i automatycznie dodawać recenzję "na świeżo"... Ale raczej nie ma szans, że uda mi się to nadrobić, choć zastanawiam się nad zbiorczymi recenzjami ;-) Kociaki śliczne, do wygłaskania :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nad tym zastanawiam, ale nie jestem przekonana do tego pomysłu. Trzymam za nas kciuki! ;-)

      Usuń
  11. Wrzesień minął zbyt szybko, w ogóle nie mogę uwierzyć, że już niemal połowa października :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo. Tym bardziej, że październik naprawdę lubię. :(

      Usuń
  12. Życzę wytrwałości w nadrabianiu zaległości, tym bardziej, ze dni coraz krótsze i łatwiej nie będzie... :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)