Autor: Hanns Kurth
Tytuł: Leksykon symboli marzeń sennych
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 334
Okładka: twarda
Ocena: 9/10
|
Dzisiaj przychodzę do Was z dość nietypową recenzją, ponieważ ocenię sennik, autorstwa Hanns'a Kurth'a.
Ludzie mają już taką naturę, że interesują się sprawami, które nie powinny ich interesować, które tak naprawdę nigdy nie zostaną do końca wyjaśnione. Ludzie są bardzo ciekawscy. Ale moim zdaniem chyba można uznać to za zaletę, bo kto nie pyta, ten nie dostaje odpowiedzi. I stoi w miejscu, co jest niezaprzeczalnie nudne i niekorzystne. Ale przejdźmy do rzeczy.
Do zjawisk niewyjaśnionych zalicza się sny, bynajmniej takie jest moje zdanie. Osobiście, kiedy przyśni mi się coś nowego jestem bardzo ciekawa, co to oznacza i od razu biegnę po sennik, mimo to, że jestem świadoma, iż to nie musi być prawda, wręcz przeciwnie - może nawet się z tą prawdą całkowicie mijać. Ale można powiedzieć, że w pewien sposób mnie to jakoś uspokaja (?), a czasem prowadzi na dobrą drogę i pomaga dostrzec różne rzeczy. Tak, jakieś zwykłe hasełko. Dziwne, prawda? A jednak! Czasem, a nawet bardzo często, te odpowiedniki mnie po prostu motywują.
Sny to życiowe zagadki, z którymi spotkamy się praktycznie każdej nocy. Towarzyszą nam od tylu lat, a dalej są czymś niezwykłym, niewyjaśnionym, zachwycającym i niemożliwym.
Myślę, że sennik Hanns'a jest naprawdę rewelacyjny. I może zabrzmi to dziwnie, ale jego "przepowiednie" często się u mnie sprawdzają. Może to placebo, nie mam pojęcia. Kurth motywuje mnie każdym moim snem i zmusza mnie do działania, i zmieniania czegoś w moim życiu. Pozwala mi się przebudzić.
Jeśli masz zamiar dodać sennik do swojej biblioteczki to absolutnie polecam Ci ten.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)