![]() |
Autor: Joanna M. Chmielewska
Tytuł: Mąż zastępczy
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 288
Okładka: miękka
Moja ocena: 7+/10
|
Odejście żony było dla niego kompletnym zaskoczeniem. Tym boleśniejszym, że kochankiem Karoliny okazał się jego szef. Piotr unosi się honorem i rzuca pracę. Mimo że jest świetnym fachowcem (z wykształcenia mechanik obróbki skrawaniem, z doświadczenia budowlaniec, z zamiłowania złota rączka), a przy tym pracowity, wytrwały, dokładny, uczynny, nie może znaleźć pracy, która by go satysfakcjonowała. I ciągle przeżywa odejście Karoliny.
Kiedy sąsiadka prosi go o pomoc, nasz bohater wpada na pomysł, żeby jako „mąż zastępczy” wynajmować się do męskich prac domowych oraz innych zadań, jakie zlecą mu pozbawione męskiego wsparcia klientki. To zajęcie staje się dla niego czymś więcej niż tylko sposobem wykorzystania swoich zdolności i zamiłowań do zarabiania na życie. Jako „mąż zastępczy” ma możliwość poznania różnych kobiet. A Piotr ma wciąż nadzieję, że dzięki temu uda mu się lepiej zrozumieć kobiecą psychikę i przede wszystkim własną żonę.
Nowa praca wypełnia niemal całe jego życie. Zlecenia typowe i nietypowe. Sytuacje zabawne, wzruszające, irytujące. Dziesiątki drzwi, a za każdymi drzwiami inny świat, inna ludzka historia...
[opis wydawnictwa]
Rzadko słucham muzyki polskich wykonawców. Rzadko oglądam filmy polskich reżyserów. Rzadko planuję wycieczki na terenie Polski. I tak samo rzadko czytam książki polskich pisarzy. Dlaczego? W sumie sama nie wiem, może dlatego, że jestem nieco znudzona krajem, w którym funkcjonuję na co dzień? A może uległam temu stwierdzeniu, co prawie wszyscy młodzi, że co nasze- to gorsze? Możliwe. Co więc robi recenzja książki, która wyszła spod pióra polskiej autorki na moim blogu? Ostatnio nawiązałam współprace z wydawnictwami. Pierwszą z nich była właśnie z wydawnictwem MG. Szukając książki dla siebie, nie mogłam się za bardzo zdecydować, więc poprosiłam o pomoc mamę, która kiedyś wiele czytała. Poleciła mi Panią Chmielewską. No i się stało.