wtorek, 16 czerwca 2015

[87] - ,,Bridget Jones. Szalejąc za facetem" Helen Fielding - recenzja książki

Autor: Helen Fielding 
Tytuł: Bridget Jones. Szalejąc za facetem
Seria: Bridget Jones
Tom: 3.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 584
Okładka: miękka
Moja ocena: 8+/10
W niesamowicie śmiesznej i długo wyczekiwanej powieści musi sobie odpowiedzieć na następujące pytania:
CO ROBIĆ, gdy sześćdziesiąte urodziny twojej przyjaciółki wypadają w tym samym dniu, co trzydzieste urodziny twojego chłopaka?
CZY LEPIEJ UMRZEĆ od botoksowego zakażenia czy z samotności, będącej skutkiem zmarszczek, których nie potraktowało się botoksem?
CZY MOŻNA KŁAMAĆ na temat swojego wieku na internetowych portalach randkowych?
CZY WSKAZANE JEST układać włosy suszarką, gdy jedno z twoich dzieci ma wszy na głowie?
CZY DALAJ LAMA naprawdę publikuje na Twitterze, czy robi to za niego jego asystent?
CZY JEŻELI posmarujesz sobie dłonie emulsją lip plumper, to też ci się powiększą jak usta?
JEŚLI PRZEŚPISZ SIĘ Z KIMŚ po dwóch randkach i sześciu tygodniach esemesowania, czy będzie to to samo, jakbyś wyszła za kogoś po dwóch spotkaniach i sześciu miesiącach pisywania listów w czasach Jane Austen?
Dumając nad tymi zagadnieniami i innymi dramatycznymi problemami naszych czasów, Bridget Jones przedziera się przez gąszcz wyzwań, czyhających na współczesną samotną matkę, a jednocześnie na powrót odkrywa swoją seksualność w - jak to nieuprzejmie i zupełnie nieadekwatnie mogą co poniektórzy określić - wieku średnim.



[opis wydawnictwa]


,,Świat to jedno wielkie zoo."

Witajcie, kochani! Dzisiejszą recenzję rozpoczęłam niezwykle życiowym cytatem, pochodzącym naturalnie z książki autorstwa Helen Fielding, o której (książce, nie Helen) chciałabym Wam napisać parę słów. Oczywiście nie będzie to ,,parę słów", bowiem jakim cudem mogłabym zamieścić wszystkie moje uczucia względem fenomenalnej historii zaledwie w kilku zdaniach?! Także zapraszam Was na mój wywód, zawierający zdecydowanie (nie)parę słów. 


,,Bridget Jones. Szalejąc za facetem" to dalsze losy tej kultowej postaci. W trzeciej części tytułowa bohaterka musi oswoić się z czymś, przed czym zawsze się broniła. Starość prześcignęła ją i w końcu dopadła. Utrzymuje się jednak, że nie jest ona taka straszna, kiedy mamy przy sobie ukochaną osobę. Niestety, naszej głównej bohaterce brakuje drugiej połówki - została wdową. Wszyscy wiemy z czego słynie ta niezwykła kobieta: nigdy, przenigdy się nie poddaje. Choć potyka się nieustannie to dojdzie do swego celu, nawet gdyby miała się tam doczołgać. Zrobi to. Wejdzie na sam szczyt. 

Zapewne wiecie, że ,,Bridget Jones. Szalejąc za facetem" to ostatni tom tego cyklu. Jestem ogromną fanką tytułowej bohaterki i bardzo ubolewam nad tym, że seria dobiegła końca. Długo powstrzymywałam się od sięgnięcia po trzecią część tej historii, chcąc oddalić moment pożegnania. W końcu nie wytrzymałam, otworzyłam książkę i kolejny raz pozwoliłam wciągnąć się w świat stworzony przez Helen Fielding. I ponownie przeżywałam losy Bridget Jones, niczym własne.

,,Lepiej umrzeć od botoksu niż z samotności, będącej skutkiem niepotrzebnie wyhodowanych zmarszczek."

Piszę Wam to po raz trzeci (i napiszę także czwarty i piąty, jeśli zajdzie taka potrzeba), ale nie mogę pominąć tej kwestii. Humor. Jedną z największych zalet całej tej serii są nietuzinkowe żarty autorki. Przy żadnej książce nie uśmiałam się tak, jak przy dziełach Helen Fielding. Często musiałam odkładać lekturę na bok i porządnie się wyśmiać, żeby ponownie skupić się na treści. Nigdzie nie znajdziecie tylu zabawnych momentów, gwarantuję. 

Kilka akapitów wcześniej napisałam, że Bridget Jones nigdy się nie poddaje. Straciła męża, została sama z dwójką małych dzieci, a do tego dopadła ją nieugięta starość. Bohaterka miewa kryzysy, słabsze chwile, ale kiedy myślimy sobie ,,To ten moment. Nie da już rady.", ona wstaje, pokazuje nam środkowy palec i maszeruje dumnie naprzód, choć często nie w tym kierunku co trzeba i oczywiście w sukience za małej o trzy rozmiary - ona Wam udowodni, że tłuszcz jednak można uformować w ładny kształt!

,,Jak to dobrze, że zawsze jest jeszcze jedzenie."

Żarty, żartami. Ale wydaje mi się, iż ktokolwiek czytał tę serię potwierdzi to, co zaraz powiem. Książki te opowiadają przede wszystkim o życiu. O prawdziwym, brutalnym i nieprzewidywalnym życiu, które widząc, że upadłeś, chętnie kopnie Cię w tyłek, jeśli tylko spróbujesz wstać. Jednocześnie każdy ten kopniak sprawia, iż stajemy się silniejsi i w końcu podnosimy się. Otrzepujemy kolana i idziemy, aż do kolejnego upadku. I właśnie tego uczy nas Bridget Jones: abyśmy nigdy się nie poddawali. To nie jest wyidealizowana postać, wręcz przeciwnie - wady to jej znak rozpoznawczy. Aczkolwiek wszyscy widzimy jej urok i po prostu ją kochamy. Bridget Jones potrafi sprawić, że w najgorszej sytuacji człowiek uśmiechnie się i dojrzy tę pozytywną stronę. 

,,Bridget Jones. Szalejąc za facetem" to książka, którą autorka pisała po paru latach od wydania 2. tomu. Nie wiem czy wypadła z rytmu, ale na początku czuć tą ,,inność" od poprzedniczek serii. Dużo osób mówiło, że to zdecydowanie najsłabsza część. Ja tak nie uważam. Odnalezienie się, w tej nieco zmienionej wersji losów BJ, nie zajęło mi wiele czasu. Mimo, iż niewątpliwie jest to najsmutniejsza z części, to i tak czeka tam na nas duża dawka humoru przelana przez autorkę na papier.

,,Znienacka zobaczyłam samą siebie jako jedną z tych starszych kobiet, które uparcie tkwią w domach za zaciągniętymi zasłonami i przez większość życia snują się przy świetle kominków lub świec, a gdy ktoś do nich przychodzi, malują krzywo usta."

Helen Fielding stworzyła serię, która pokazała mi, jak wygląda prawdziwe życie. Jak często los podsuwa nam coś pod nos, tylko po to, aby zaraz cofnąć rękę z niespodzianką. Jak często wszystko nie idzie po naszej myśli. Jak często mówimy sobie ,,nareszcie jest dobrze", a to zaledwie chwila przed kolejną porażką. Jak często własne życie, robi nam na złość, choć teoretycznie powinniśmy ze sobą współpracować.

Helen, wiem, iż nigdy tego nie przeczytasz, ale dziękuję. Dziękuję Ci za wszystko, czego mnie nauczyłaś. Bridget Jones stała się moją przyjaciółką i jeśli tylko będę potrzebowała rady, jeśli tylko poczuję się źle - wystarczy, że otworzę książkę zawierającą na okładce jej imię. 


* Dziennik Bridget Jones * Bridget Jones: w pogoni za rozumem * Bridget Jones: szalejąc za facetem *


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka

21 komentarzy:

  1. Muszę kiedyś sięgnąć po wcześniejsze przygody Bridget, bo póki co nie miałam ku temu okazji :)

    someculturewithme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj, zdecydowanie! Nawet nie wiesz, ile tracisz. :)

      Usuń
  2. To straszne, że Bridget została wdową, po tym jak tak długo szukała miłości... Właśnie dlatego mam obawy przed sięgnięciem po tę ostatnią część. Wolałam myśleć, że Bridget znalazła swoje szczęście i wierzyć w zakończenie "żyli razem długo i szczęśliwe":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trzecim tomie również znajduje szczęście i wszystko dobrze się kończy! :)

      Usuń
  3. Niestety, ale ani posta książkowa, ani filmowa kompletnie mnie do siebie nie przekonuje :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba chodziło Ci o "wersja", prawda? Ja oglądałam 1. część i całkiem mi się podobała. A książki kocham! :)

      Usuń
  4. Uwielbiam Bridget. Jej nie można nie lubić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie czytałam żadnej książki o Bridget i nie wiem, czy jest sens, jeśli widziałam filmy? Może kiedyś, to w końcu klasyka ;)

    Pozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam pierwszą czesć rozterek Bridget i muszę przyznać, że kompletnie tego typu literatura nie jest dla mnie. Nie znoszę takiego narzekania zakompleksionych kobiet.. Bardzo przyziemne problemy, pierwszego świata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja cenię książki z poczuciem humoru, które potrafią mnie rozbawić i poprawić nastrój. :)

      Usuń
  7. Pięknie napisana recenzja ! :3 Po tak emocjonalnym wywodzie muszę przeczytać ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam, że do tej pory przygody Bridget znam jedynie z ekranu, nie czytałam żadnej z książek Helen Fielding. Dziękuję za recenzję, zachęciła mnie do przeczytania. Szczególnie spodobały mi się te słowa:
    "Helen Fielding stworzyła serię, która pokazała mi, jak wygląda prawdziwe życie. Jak często los podsuwa nam coś pod nos, tylko po to, aby zaraz cofnąć rękę z niespodzianką. Jak często wszystko nie idzie po naszej myśli. Jak często mówimy sobie ,,nareszcie jest dobrze", a to zaledwie chwila przed kolejną porażką. Jak często własne życie, robi nam na złość, choć teoretycznie powinniśmy ze sobą współpracować".

    Czytanie zacznę oczywiście od pierwszej części, ale i na kolejne przyjdzie czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! A serię czytaj, bo naprawdę warto. :)

      Usuń
  9. Muszę przeczytać całą serię :) Dawno temu widziałam tylko filmy, które swoją drogą też muszę sobie odświeżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Otrzymałam tę książkę od chłopaka na urodziny, i co tu dużo mówić, trafił facet w dziesiątkę. Byłam oczarowana książką, i niech sobie mówią ludzie, że ten tom wyszedł dla pieniędzy, że nie jest podobny do poprzednich, że jest słabszy. Ja i tak kocham Bridget, w każdym wydaniu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)