sobota, 16 kwietnia 2016

Hotel Zamek Ryn


  Nie lubię imprez. Dziwnie brzmi to zdanie z ust nastolatki, prawda? Nic jednak nie poradzę na to, że zamiast hałasu i alkoholu, wolę ciszę, spokój i relaks. Idąc tym rozumowaniem, chyba nikogo nie zdziwi, iż zamiast głośnego osiemnastkowego przyjęcia, wybrałam pobyt w SPA. Razem z moim chłopakiem pojechaliśmy do Zamku w Rynie, o którym chciałabym Wam troszkę opowiedzieć. 

  Pierwsze wrażenie było naprawdę powalające. Zamek okazał się niesamowicie ogromny, a jednocześnie nieco nowoczesny. Niezmiernie przypadł mi do gustu klimat panujący w środku. Mianowicie, wystrój hotelu jest staromodny i dosyć ciężki, aczkolwiek nie brakuje tam dobrego stylu - całokształt prezentuje się fenomenalnie. Nie znajdziecie drugiego takiego miejsca.

Uwielbiam ten sufit!

  W naszej ofercie mieliśmy zapewnione śniadania i obiadokolacje w Restauracji Refektarz, która jest jedną z najlepszych w Polsce. Powiem Wam, że zdecydowanie zasługuje na ten tytuł. Dania podawano w postaci stołu szwedzkiego i były naprawdę fantastyczne. Aż żałowałam, że jedzenie mieści się tylko w żołądku, a nie w całym ciele.

  Oboje wybraliśmy Żywioł Ziemi, czyli masaż całego ciała. Atmosfera podczas zabiegu jest naprawdę relaksująca: cicha muzyka i przyciemnione pomieszczenie sprawiają, że zapominamy o otaczającym nas świecie i oddajemy się odpoczynkowi w stu procentach.


  Centrum Rekreacji w zamkowych podziemiach okazało się chyba najbardziej klimatycznym miejscem w całym hotelu. Akwen, co prawda, był dużo mniejszy niż oczekiwałam i to zdecydowanie największy minus pensjonatu. Jacuzzi też mogłoby zostać nieco powiększone, ale cóż, nie można mieć wszystkiego! Do dyspozycji są dwie sauny - sucha i mokra.
  Dodam jeszcze, że w Centrum Rekreacji jest kominek - niby szczegół, ale naprawdę dodaje świetnego klimatu. Reasumując, to miejsce pełni wyłącznie funkcję rekreacyjną.

  Dostępna jest także siłownia. Osobiście nie przepadam za ćwiczeniem, więc nawet się na nią nie wybrałam, jednak mój chłopak owszem. Stwierdził, że szału nie ma - ubogi sprzęt,  mało miejsca, itd.
  Ponadto za dodatkową opłatą można korzystać jeszcze z innych atrakcji, m.in. kręgielni, bilardu czy symulatora gry w golfa.

  Pokoje są świetnie wyposażone. Jestem pewna, że znajdziecie w nich wszystko, co niezbędne na wyjeździe. Obsługa hotelu zawsze służy pomocą, jest dyskretna i niezmiernie miła.


  Do tej pory byłam w dwóch podobnych miejscach. Pierwszym z nich jest Hotel Gołębiewski w Mikołajkach, a drugim - Ognisty Ptak. Gdybym miała ustawić na podium te trzy pensjonaty to zdecydowanie wygrałby Hotel Gołębiewski (jednak tutaj ceny są znacznie wyższe), a Ognistego Ptaka zepchnęłabym na sam koniec (totalna beznadzieja). Wydaje mi się więc, że Zamek w Rynie to najlepsza opcja dla osób, które chcą uciąć nieco koszta, a jednocześnie dobrze spędzić czas.

  Muszę przyznać, że wypoczęłam. Zrobiłam sobie wolne od telefonu - możecie zauważyć, iż nie mam za dużo własnych zdjęć ani filmików - i nie żałuję, wyszło mi to na dobre!                     Podsumowując, z wielką chęcią bym tam wróciła (szczególnie do restauracji :D). Zatem, jeśli macie okazję to wybierzcie się do Zamku w Rynie, bo wydaje mi się, że za tak przystępną cenę, naprawdę warto!

10 komentarzy:

  1. Nigdy nie byłam w Spa :) Super, że wspaniale spędziłaś czas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie musisz się koniecznie wybrać, jeśli będziesz miała okazję :)

      Usuń
  2. Wow, ale musiałaś wypocząć. Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ pięknie!!! Nigdy chyba nie byłam w takim miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie musisz to zmienić, jeśli nadarzy się okazja :)

      Usuń
  4. Byłam kiedyś w tym zamku z dziadkami :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)