środa, 24 stycznia 2018

Halo Czytelniku, zgłoś się


Czasem, kiedy człowiek po dłuższym czasie wraca do jakiejś czynności, słyszy: daj spokój, przecież tego się nie zapomina! Czy tak samo jest z pisaniem? Przekonajmy się.

Cześć, to znowu ja. Wracam sobie ot tak, po prostu, żywiąc nadzieję, iż ktoś tu jeszcze pozostał, że nie każdy odszedł do świata kilkuminutowych filmików, oglądanych między jednym przystankiem, a drugim. Jest we mnie wiara, iż po Ziemi stąpają jeszcze istoty, znajdujące czas na przeczytanie trochę tekstu i czerpanie, z tej prostej czynności, niemałej przyjemności. 

Tak, jak napisałam wyżej - postanowiłam wrócić. Jeśli jesteś moim Czytelnikiem z jako-takim stażem to zapewne wiesz, że nie po raz pierwszy wywijam taki numer. Cóż mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie? A może lepiej zamilknę, nie pogrążając swojego tyłka w tej, i tak już nieciekawej, sytuacji? Hm, chyba zdecyduję się na drugą opcję.

Dobra, teraz całkiem serio. Ostatnimi czasy w moim życiu działo się naprawdę wiele - niekoniecznie dobrego. Byłam wrakiem człowieka i ani trochę nie przypominałam dziewiętnastoletniej dziewczyny.

Na szczęście, i do mnie, los się w końcu uśmiechnął. Teraz mogę, z ręką na sercu, powiedzieć, że jest najzwyczajniej w świecie dobrze. Ale jestem pazerna i dobrze to dla mnie za mało. Chcę więcej. Więcej uśmiechu, więcej radości, więcej spełnienia.

A to wszystko zawsze zapewniały mi moje pasje, które gdzieś - goniąc za niedoścignionym i nie do końca określonym - zgubiłam. Gubiąc je, zgubiłam też ważną część siebie. Postanowiłam odzyskać to, co moje. A więc jestem. 

A Ty? Jesteś tu ze mną?

8 komentarzy:

  1. Jestem jestem i życzę odkrycia wiary w swoje siły! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ostatnio też trochę długą przerwę, ale musiałam to zrobić. Nauka do matury mnie dobiła, ale także małe wypalenie do pisania oraz czytania. Wstyd się przyznać, ale w 2017 przeczytałam może z pięć książek. Na szczęście wszystko minęło, a ja z ogromną chęcią wróciłam na stare miejsce. Co prawda pod nowym adresem i innym wyglądem bloga, ale jednak wszystko posty zostały. Założyłam również konto na Instagramie, dla większej motywacji. Cieszę się że również wróciłaś, bo dobrze pamiętam twojego bloga. Trzymam kciuki za ciebie jak i za siebie. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem i ja :) Również często mam przerwy w blogu, życie jest coraz cięższe niestety, ciągle pod górkę :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)