piątek, 26 stycznia 2018

,,Cudowny chłopak", czyli każdy z nas zwycięża ten świat


Człowiek jest sumą swoich uczynków.

Na zegarze dochodzi 23. Przebieram się w moje ulubione, rozciągnięte dresy, zaparzam aromatyczną melisę, a na głowie tworzę coś na kształt koka. Patrzę na piękne, czerwone róże przy laptopie, a później przenoszę wzrok na parę, która ulatuje z dużego kubka. I nie mam pojęcia.

Nie mam pojęcia, jak opowiedzieć Wam o czymś tak fenomenalnym. Śmiem nawet wątpić, iż na świecie istnieje słowo, które potrafiłoby oddać niezwykłość tej produkcji. Ba! ja jestem tego pewna. To po prostu trzeba zobaczyć, aby w pełni zrozumieć o czym mówię. Ale zacznijmy od początku...

Róże, o których Wam wcześniej pisałam, nie stoją koło mnie bez powodu. Dzisiaj jest 24 stycznia - nasza rocznica, w tym roku piąta. Aby ją uczcić wybraliśmy się do kina na Narzeczony na niby, jednak nie od dziś wiadomo, że planować nie warto. Bieg wydarzeń potoczył się zupełnie inaczej aniżeli przypuszczaliśmy. Ostatecznie, o godzinie 19:00, wylądowaliśmy w sali C. Od dzisiaj sala C jest moją ulubioną. Wiecie dlaczego? Bo właśnie tam leciał Cudowny chłopak.

Nie szata zdobi człowieka, lecz piękność ducha.

Oh, wybaczcie. Musiałam wziąć łyk melisy. Może jej uda się okiełznać moje wciąż rozhulane emocje. Główny bohater nazywa się Auggie i ma dziesięć lat. Urodził się chory, wskutek czego musiał przejść liczne operacje. Cud-operacje, dzięki którym żyje. Żyje - faktycznie, jednak nie do końca tak, jak jego rówieśnicy. Z powodu zabiegów twarz dziesięciolatka jest zdeformowana. Przez swoją odmienność jest odtrącany przez inne dzieci. Auggie całym sercem pragnie być tylko, a może aż, zwyczajnym chłopcem.

Pragnę Wam tyle powiedzieć, a jednocześnie boję się, że naruszę tę delikatną granicę i przekażę zbyt dużo. A odebranie Wam, choć sekundy z przeżywania tej wspaniałej historii, to ostatnie czego bym teraz chciała.

Gdy słucham, co mówisz, słyszę, kim jesteś. 

Zacznę od emocji, bo one są esencją tej produkcji. Cudowny chłopak dogłębnie mnie poruszył. Zafundował mi wszystkie możliwe uczucia. Muszę się przyznać, iż przez 3/4 filmu towarzyszyły mi łzy, wywołane różnymi odczuciami - smutkiem, wzruszeniem, szczęściem, bezsilnością wobec świata i wiele, wiele innych. Ta historia to emocje. Emocje tak żywe, że przeszyją Cię na wskroś i dotrą do najgłębszych zakamarków Twojej duszy.


Szalenie podobały mi się momenty, gdy widzieliśmy sytuacje oczami innych bohaterów. Dzięki temu fantastycznemu zabiegowi, odbiorca może zrozumieć daną postać oraz naprawdę ją poznać. To, co mówi i robi człowiek, często znacznie różni się od tego, co faktycznie ma w głowie i sercu. Myślę, że wszyscy dobrze zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego tutaj wielki ukłon w stronę reżysera.

Ponadto twórca z gracją balansuje pomiędzy scenami radości, smutku oraz tymi zmuszającymi nas do refleksji, co ostatecznie łączy się w fenomenalną całość opowiadającą o nietolerancji i uprzedzeniach.

Nie mogę nie wspomnieć o fantastycznej grze aktorskiej. Dzieci zdobyły moje serce, czego potwierdzeniem jest ilość zużytych chusteczek podczas seansu. Jednak znakomita Julia Roberts również trzyma poziom i nadaje produkcji profesjonalnego charakteru.

Jeśli możesz dać dowód albo swojej racji, albo dobroci, daj dowód swojej dobroci.

Film porusza naprawdę wiele kwestii. Szczególnie dotknięty został tutaj temat samotności (nie tylko głównego bohatera), rodzicielskiego poświęcenia, życia w szkole oraz okrucieństwa wśród rówieśników, a także - a może przede wszystkim - jak ciężko czasem być człowiekiem. Człowiekiem pełnym empatii, miłości i pokory. Bo właśnie na tym polega człowieczeństwo, prawda?

Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać to, ile wspomnień, emocji i chwil mieści  w sobie jeden człowiek. Jesteśmy jak mikrowszechświaty - wydajemy się niepozorni, jednak wewnątrz wszyscy nosimy inną historię. Takie słowa napisałam w jednej z moich prac, którą w całości możecie przeczytać tutajCudowny chłopak to kolejny argument, potwierdzający moją tezę. Przerażający jest jednak fakt, iż ludzie nie chcą poznawać historii innych. Nie chcą, a może nie potrafią, uważnie słuchać. W dzisiejszych czasach wystarczy nam czyjś wygląd, ubiór, a w niektórych przypadkach nawet profil na Instagramie, aby zbudować opinię na temat drugiego człowieka. Zjawisko to jest niewyobrażalnie smutne i dla wielu ludzi niebotycznie krzywdzące. 

Może i nie zmienisz świata. Ale możesz zmienić siebie.

Żałuję, iż przed obejrzeniem Cudownego chłopaka, nie przeczytałam książki. Myślę, że zmienię to, kiedy zapragnę odświeżyć sobie losy Auggie'go. Bo z pewnością nigdy nie zapomnę tej historii ani lekcji, jaką za sobą niesie. Powiem Wam w sekrecie, że marzę, aby w przyszłości zostać pedagogiem. Jeżeli uda mi się osiągnąć ten cel, żywię nadzieję, iż spotkam na swojej drodze dzieci, które tak pięknie decydują się na bycie człowiekiem, jak Jack, Summer, Amos i Charlotte.

12 komentarzy:

  1. Ja mam książkę i właśnie najpierw mam zamiar ją przeczytać, a potem film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam książkę u siebie, więc zdecydowanie przeczytam ją przed filmem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw właśnie muszę przeczytać książkę.Zwłaszcza,że ostatnio spory szum jest o niej i filmie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Ja, tak jak napisałam, trafiłam na ten film zupełnie przypadkowo! :o

      Usuń
  4. Głośno jest wokół książki. Nie wiedziałam, że powstał film na jej podstawie.
    Życzę powodzenia w spełnieniu marzeń :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam film, obecnie czytam książkę. Film podobał mi się szalenie :)
    pozdrawiam
    kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę zobaczyć ten film. Na książkę też mam chęć ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, nawet najmniejszy komentarz, który po sobie pozostawisz. :-)